[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ogromne. Przecież to tylko tydzień, najwyżej dwa.
- Czy twoja matka pojawi się niespodziewanie, czy uprzedzi cię o swojej wizycie? - Kiedyś marzyła
o poznaniu rodziny i przyjaciół Luiza, ale w obecnej sytuacji obawiała się, że nie ocenią jej życzliwie.
Czy uznają, że zaszła w ciążę tylko po to, by usidlić bogatego i nieprzyzwoicie przystojnego
kawalera i żyć wygodnie na jego rachunek? Zapewne trudno im będzie uwierzyć, że Luiz w ogóle zwrócił
na nią uwagę, uznała ze smutkiem.
Niecałe trzy tygodnie pózniej Holly dziwiła się, że zmarnowała tyle sił i energii na zamartwianie się
spotkaniem z matką Luiza. Właśnie odprowadzili Florę Casellę do taksówki jadącej na lotnisko, gdzie
czekał na nią samolot do Brazylii. Luiz objął Holly ramieniem, a ona, zamiast się oburzyć, rozkoszowała
się ciepłem jego ciała.
L R
T
Flora Casella pojawiła się na wyspie dzień po ich przyjezdzie. Holly podejrzewała, że Luiz od
początku znał termin wizyty matki i celowo go przed nią zataił. Zdawał sobie sprawę, że Holly nigdy nie
zgodziłaby się na udawanie zakochanej pary, gdyby wiedziała, kiedy przyleci jego matka... Teraz mogli już
zakończyć teatr zainscenizowany na użytek pani Casella.
- I co? - szepnął jej wprost do ucha. - Przyznaj, nie było tak zle.
Holly odwróciła twarz w jego stronę. Jej blada skóra przybrała zdrowy, złoty odcień, a kilka piegów
na nosie dodawało jej uroku. Wyglądała zachwycająco: jej włosy lśniły, oczy błyszczały, a ciało nabrało
pełniejszych, bardziej zmysłowych kształtów. Przesunął palcem wzdłuż linii dekoltu odsłaniającego górną
część krągłych, miękkich piersi. Uwielbiał ich dotykać i całować twarde, ciemnoróżowe sutki, które co noc
czekały niecierpliwie na jego pieszczoty. Od pierwszej wspólnej nocy na wyspie Luiz żył w stanie
radosnego uniesienia ze świadomością, że wieczorem znów zatraci się w przyjemności niesionej przez
zmysłowe, nagie ciało Holly. Przestała z nim walczyć, zaakceptowała łączące ich przyciąganie i wszystko
układało się idealnie. Wyspa i matka miały na Holly zbawienny wpływ. Luiz pogratulował sobie w
myślach - wystarczyły trzy tygodnie, by uparta złośnica ochłonęła i zrozumiała swój błąd.
- Wejdziemy do środka? - mruknął, muskając ustami jej szyję.
Holly zadrżała. Jego propozycja mogła oznaczać tylko jedno: ciało Holly w sekundę gotowe było
na gorącą, namiętną sesję w wielkim dębowym łożu. Tylko umysł nagle zmobilizowany wyjazdem pani
domu zaczął swój niespokojny protest. Pytania, których unikała od przyjazdu na wyspę, znów zaczęły ją
nękać: dokąd zmierzali? Zgodziwszy się na spędzenie pierwszej wspólnej nocy, złamała wszystkie swoje
postanowienia, poddała się dyktatowi ciała, z radością korzystając z wymówki jaką stanowiła wizyta pani
Casella. Zresztą matka Luiza okazała się przemiłą kobietą, uwielbianą przez syna i wszystkich
pracowników. Obserwując troskę i opiekę, jaką Luiz otaczał swoją mamę, Holly nie mogła dłużej
postrzegać go jako bezwzględnego potwora. Coraz trudniej było go nienawidzić, coraz łatwiej kochać.
Początkowo wmawiała sobie, że nasyci się jego ciałem i z czasem uwolni się od pożądania elektryzującego
ją, gdy tylko znajdował się obok niej. Pozwoliła sobie nie myśleć o Anglii, czekających ją decyzjach i
zmianach. Wyspa, z balsamicznym powietrzem, lazurowym morzem i egzotyczną roślinnością wydawała
się znajdować na innej planecie. W tym rajskim ogrodzie Luiz znów zawładnął jej ciałem i sercem. Tylko
co teraz? Przecież nic się nie zmieniło, Luiz nadal jej nie kochał. Ani razu nie wyznał jej miłości, choć
wciąż powtarzał, jak bardzo jej pragnie.
- I co będziemy robić w środku? - zapytała z figlarnym uśmiechem, spychając poczucie winy w
głębiny podświadomości.
- Właściwie nie musimy wchodzić do domu. Dałem wszystkim dzień wolny.
- Dlaczego?
- Bo od tygodni marzę, żeby zobaczyć cię nagą w pełnym słońcu. Na przykład przy basenie...
Holly pokiwała karcąco palcem i roześmiała się niskim, gardłowym śmiechem.
- Ależ romantyczna wizja - rzuciła, rumieniąc się.
L R
T
Odruchowo sięgnęła do niewielkiego turkusowego wisiorka na złotym łańcuszku, który umościł się
pomiędzy jej piersiami. Prezent od matki Luiza; dała jej klejnot w prezencie, wyznając, że bardzo obawiała
się ich spotkania, ale pozbyła się wszelkich wątpliwości, gdy zobaczyła, jak bardzo Luiz kocha złotowłosą
Angielkę. Matki wyczuwają takie rzeczy, zapewniła ją Flora i wcisnęła prezent w spoconą z wrażenia dłoń
Holly. Nie miała serca uświadomić starszej pani, że miłość to prawdopodobnie jedyna rzecz, jakiej Luiz
nie mógł jej dać. Gdyby ją kochał, nie uciekłby od niej przy pierwszym pytaniu o wspólną przyszłość i nie
zastąpiłby jej od razu długonogą brazylijską modelką.
- Oczywiście, że romantyczna. - Luiz, mimo że kierowany szalejącym libido, nigdy nie zachowywał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl