[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mnie w szyję, po czym zniża usta na obojczyk.
 Hej  szepczę ochrypłym głosem.  Nic z tych rzeczy, bo nie pójdziemy na kolację.
Uśmiecha się i robi krok do tyłu, pozwalając palcom wyznaczać ścieżkę po moim ciele. 
Przestanę.
Przybliżam się do niej.  Nie musisz przestawać, Maddie. Mówię tylko że...
 Cóż, jestem głodna.  Mruga rzęsami.  Dokąd chcesz iść coś zjeść?
 Myślałem o Phil s Italian Steakhouse.
Na moment zaciska usta.  Drogie.
 Ja zapraszam.
 Nie możesz zabrać mnie na kolację akurat w weekend, kiedy są twoje urodziny, Bray.
 Posłuchaj.  Robię kolejny krok w jej stronę, trzymając rękę na jej biodrze i unosząc jej
podbródek.  Jesteś moją dziewczyną, więc czy są to moje urodziny czy nie, jeśli chcę cię
zaprosić, to cię zaproszę, okay? A tej nocy chcę cię zaprosić. Możesz zapłacić za kolację w
dzień, w którym naprawdę będą moje urodziny.
Wzdycha.  W porządku, ale powinieneś być świadomy tego, że jutro wieczorem będziemy
jeść tylko pizzę.
Jej oczy błyszczą i szczerzę się do niej. Odwzajemnia uśmiech.  Pizza będzie okay.
 Dobrze.  Pochyla głowę i daje mi buziaka.  Więc nakarm mnie.
 Tak, proszę pani.  Biorę ją za rękę i wyprowadzam z pokoju, chowając klucze do
kieszonki.
Pochyla się do mnie, kiedy zjeżdżamy windą w dół.  Spotkamy się tam z resztą?
 Nie.  Całuję czubek jej głowy.  Dzisiejsza kolacja jest tylko dla nas.
 Ah, tak?
 Tak.  Zciskam jej dłoń i wychodzimy na zewnątrz.  Bo wiesz, zdałem sobie sprawę, że
nie byliśmy jeszcze na kolacji, a zgodnie z Google, to czyni ze mnie złego chłopaka. 
Puszczam jej oczko, a ona wybucha śmiechem.
 Wygooglowałeś to? Serio?
Lekko się do niej uśmiecham.  Tylko po to, by to wszystko było dla ciebie idealne.
Przestaje się śmiać i przechyla głowę, całując mnie w policzek.  Jest perfekcyjne.
Kciukiem gładzę jej dłoń.  No dalej, chodzmy po coś do jedzenia.
***
Przyciemnione światła Phil s Italian Steakhouse idealnie pasują do kolacji. Mimo że to
miejsce jest zapełnione  przez co dziękuję, że zarezerwowałem stolik przed wyjazdem  jest
w nim coś intymnego.
Może dlatego, że dotychczas nie korzystałem w pełni z czasu spędzonego z Maddie. Może
dlatego, że nareszcie jest to coś więcej niż tylko seks. Nie mam kurwa pojęcia.
Ale będąc teraz w kasynie, z tymi wszystkimi ludzmi wokół, chciałbym, byśmy z powrotem
znalezli się w restauracji.
Maddie przebiega palcem po górnej części swojego kieliszka wina.
 Wszystko w porządku, Aniele?  Kładę dłoń na jej plecach.
Podnosi wzrok i się uśmiecha.  Tak, w porządku. A ty, jak się masz?
 Dobrze.  Podarowuję jej szybkiego całusa.
Megan wpada między naszą grupkę i łapie wolną rękę Maddie.  Porywam ją. Bądz jak
prawdziwy facet i idz zagrać w pokera, czy coś!
 Co będziemy robić?  pyta Maddie i wzrusza do mnie ramionami.
 Jest tam taki jeden gorący kelner i muszę zdobyć jego numer!  Zmieje się Megan, a ja
kręcę głową. Głowa Astona natychmiast się odwraca i obserwuje ją, gdy odchodzi. Moje oczy
skupiają na nich swoją uwagę  niech będzie, na nich i na Maddie.
Lepiej, żeby Aston nie miał żadnych planów wobec Megan, bo jeśli je ma, to wykręcę mu
jego pieprzoną szyję.
Dziewczyny znikają w tłumie, więc przyłączam się do chłopaków.  Poker?
 Poker  zgadza się Ryan, kończąc swoje piwo i odstawiając szklankę na bar. Ruszamy się w
stronę sali od pokera do litościwie wolnego stolika. Po tym jak siadamy, Ryan wskazuje
rozdającego gracza. Rozdaje w sposób, którego nauczyć się może tylko ktoś urodzony w
kasynie. Jego technika delikatnego obchodzenia się z kartami oznacza, że nie ma możliwości,
aby nie był osobą zawsze wygrywającą. Podejrzewam, że wynika to z faktu, iż jego ojciec jest
właścicielem kasyna w Atlantic City. Jak widać, musisz dobrze sobie radzić przy stoliku, jeśli
znasz pana kasyna.
 Zaczynamy.  Szczerzy się Aston. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl