[ Pobierz całość w formacie PDF ]

panii. Zacznie wygrywać, zdobędzie kilka punktów przewagi. Ale niech pan nie
wpada w panikę. Proszę mi zaufać: w pazdzierniku świat stanie na głowie.
 Ufam panu.
 Mamy wygraną w kieszeni. Niech pan tylko głosi to, co głosił pan dotąd.
 Taki mam zamiar.
 Bo dobrze.  Teddy zamknął oczy, jakby chciał się zdrzemnąć. Nagle
otworzył je i powiedział:  Zmieńmy temat. Ciekawią mnie pańskie plany jako
gospodarza Białego Domu.
Lake był zaskoczony i nie potrafił tego ukryć.
 Potrzebuje pan partnerki  kontynuował Maynard, wciągając go w pu-
łapkę.  Pierwszej Damy Ameryki. Kobiety, która uświetni i ozdobi to miejsce
swoją obecnością. Kobiety pięknej, układnej, wyrobionej towarzysko i młodej na
tyle, żeby urodzić panu dzieci. W Białym Domu od dawna nie było dzieci. . .
Lake był zaszokowany.
278
 Pan żartuje.
 Bardzo podoba mi się ta Jayne Cordell, pańska asystentka. Ma trzydzieści
osiem lat, jest wygadana, inteligentna i całkiem ładna, chociaż powinna zrzucić
z sześć, siedem kilo. Rozwiodła się przed dwunastu laty i już nikt o tym nie pa-
mięta. Moim zdaniem byłaby znakomitą kandydatką.
Lake wpadł w złość. Przekrzywił głowę. Miał ochotę go zwymyślać, lecz za-
brakło mu słów.
 Czy pan oszalał?  Zdołał wykrztusić tylko tyle.
 Wiemy o Rickym  powiedział zimno Teddy, świdrując go oczami.
Lake poczuł się tak, jakby Maynard przyłożył mu w brzuch. Gwałtownie wy-
puścił powietrze.
 Boże. . .  szepnął. Zwiesił głowę, zastygł bez ruchu i wbił wzrok w czub-
ki butów.
%7łeby go dobić, Teddy podał mu pojedynczą kartkę papieru. Lake zerknął na
nią i natychmiast rozpoznał kopię swego ostatniego listu do Ricky ego.
Drogi Ricky,
Myślę, że najlepiej będzie, jeśli przerwiemy naszą koresponden-
cję. %7łyczę Ci, żebyś jak najszybciej wrócił do zdrowia.
Z poważaniem Al
Już otwierał usta, żeby się wytłumaczyć, żeby zapewnić, że to nie tak, że jest
zupełnie inaczej. Ale zaraz je zamknął i postanowił milczeć, przynajmniej na ra-
zie. W głowie kołatały mu się dziesiątki pytań: Ile oni wiedzą? Jakim, u diabła,
sposobem przechwytywali jego listy? Czy wie o tym ktoś jeszcze?
Teddy pozwolił mu cierpieć w martwej ciszy. Nie było pośpiechu.
Kiedy Lake pozbierał myśli, górę wziął w nim polityk. Maynard proponował
mu wyjście. Mówił:  Tańcz, jak ci zagram, i wszystko będzie dobrze. Rób to, co
ci każę .
Przyszły prezydent głośno przełknął ślinę i powiedział:
 Cóż, Jayne. . . Jayne nawet mi się podoba.
 Ależ oczywiście. I znakomicie się nada.
 Tak, jest bardzo lojalna.
 Sypia pan z nią?
 Nie. Jeszcze nie.
 Najwyższa pora. Podczas konwencji trzymajcie się za ręce. Niech ludzie
zaczną plotkować, niech to wygląda naturalnie. Na Boże Narodzenie wezmiecie
ślub. Ogłosi pan to na tydzień przed wyborami.
 Wystawny czy skromny?
279
 Zlub? Królewski. To będzie wydarzenie towarzyskie roku.
 Zwietnie.
 Jayne powinna szybko zajść w ciążę. Tuż przed inauguracją ogłosi pan,
że Pierwsza Dama spodziewa się dziecka. Cudowna historia. W Białym Domu
ponownie zamieszkają dzieci. To miłe. . .
Lake uśmiechnął się, jakby podzielał jego zdanie, lecz nagle zmarszczył czoło.
 A Ricky?  spytał.  Czy ktoś się o nim dowie?
 Nie. Ricky został unieszkodliwiony.
 Unieszkodliwiony?
 Już nigdy nie napisze żadnego listu. A pan będzie tak zajęty zabawą ze
swoimi maluchami, że nie starczy panu czasu na myślenie o ludziach takich jak
Ricky.
 Jaki Ricky?
 Zuch. Tak trzymać, Lake. Tak trzymać.
 Jest mi przykro. I bardzo pana przepraszam, panie dyrektorze. To się już
nie powtórzy.
 Oczywiście, że nie. Akta, Lake. Mamy akta. Proszę o tym nie zapominać.
 Teddy ruszył do drzwi, dając mu do zrozumienia, że spotkanie dobiegło końca.
 To była tylko chwila słabości. Jeszcze raz przepraszam.
 Nie szkodzi. Niech pan zajmie się Jayne. Proszę zadbać o jej garderobę. Ta
dziewczyna za dużo pracuje, widać, że jest zmęczona. Niech pan nią tak nie orze.
Zobaczy pan, będzie wspaniałą Pierwszą Damą.
 Na pewno.
Teddy zatrzymał wózek.
 I żadnych niespodzianek  rzucił.
 Nie, panie dyrektorze.
Maynard zniknął za drzwiami.
Pod koniec listopada zatrzymali się na dłużej w Monte Carlo, głównie ze
względu na urodę miasta i piękną pogodę, ale i dlatego, że tak dużo ludzi mó-
wiło tu po angielsku. No i ze względu na Spicera i jego kasyna. Ani Beech, ani
Yarber nie wiedzieli, czy Joe Roy wygrywa czy przegrywa, lecz nie ulegało wąt-
pliwości, że świetnie się bawi. Jego żona wciąż doglądała matki, która za nic nie
chciała umrzeć. Atmosfera była bardzo napięta, ponieważ Spicer nie zamierzał
wracać do Stanów, a ona nie zamierzała wyjeżdżać z Missisipi.
Mieszkali w małym, lecz eleganckim hotelu na skraju miasta. Dwa razy ty-
godniowo jadali razem śniadanie, a potem się rozchodzili. Przywykli do nowego
życia i w miarę upływu czasu widywali się coraz rzadziej. Mieli inne zaintereso-
wania. Spicer lubił hazard, alkohol i towarzystwo kobiet. Beech wolał wypływać
280 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl