[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nawet jej nie osiodłała. Wpadła do stajni zapłakana. Ręce miała w bandażach, całe
pokrwawione. Nie będzie w stanie zapanować nad koniem.
 O mój Boże! Którędy pojechała?  Jan już siedział na koniu.
 Krzyczała coś o państwu Fieldingach. Jeśli nie przejeżdżała tędy  pewnie
wybrała przeciwny kierunek.
Twarz Richarda pobladła.
 Na co czekamy? Choć szybko, Donna.
Zaczęli biec w kierunku stajni. Wkrótce, siedząc już w siodłach, rozdzielili się.
 Ja spróbuję w lesie, a ty jedz przez pole  zarządził Richard.  Tylko
ostrożnie.
Kłusem minęła dolinkę, strumień i znalazła się na otwartej przestrzeni pól.
Rozglądała się uważnie, słysząc w ciszy wieczoru jedynie własny przyspieszony
oddech. Instynktownie skierowała się w stronę urwiska. Nagle dojrzała Clarę
leżącą nieruchomo w cieniu piaszczystej stromizny. Donna zeskoczyła na ziemię i
przypadła do dziewczyny.
Sprawdziła puls, którego nie wyczuła.
 Och, Clare, najdroższa  wyszeptała pochylona nad jej twarzą  wybacz mi,
wybacz mi. Nauczyłam się, jak cię kochać, ale ty nienawidziłaś mnie, aż do
ostatniej chwili.
Ułożyła głowę Clare na swych kolanach i płacząc tuliła ją do siebie.
Rozdział 14
 Janie, pani Martingale wykazała wystarczająco dużo dobrej woli... 
urzędowy głos pana Brooksa brzmiał stanowczo.
Jan stał przy oknie, a kiedy się odwrócił jego twarz wyrażała smutek.
 Przejmujesz wyposażenie domu  zwróciła się do niego Donna.  Chciałabym
zachować meble z sypialni. Gdybym mogła przekazać ci Riversly...
 Cóż robiłbym tutaj... teraz?  zapytał.
 Niestety, to jest niemożliwe  odezwał się Brooks do Donny.
 Dobrze byłoby, gdyby Jan sporządził listę wszystkich rzeczy, które chce
zatrzymać. Reszta może zostać sprzedana, a pieniądze zostaną wpłacone na konto.
Jan rozglądał się po twarzach obecnych. Utkwił wzrok w Richardzie.
 Nigdy ci nie wybaczę.
 Proszę, nie wolno ci obwiniać Richarda  odezwała się Donna.
 Ty nic nie rozumiesz  żachnął się Jan.  Kiedy Riversly zostanie sprzedane,
musisz zniszczyć most, bo jeśli nie, to wrócę i sam to zrobię.
 Nie będzie takiej potrzeby  stanowczym tonem rozstrzygnął pan Brooks. 
Mam tylko nadzieję, Janie, że będziesz się trzymał z daleka od Riversly.
Adwokat wstał, szykując się do wyjścia.
 Richardzie, czy mogę zamienić z tobą dwa słowa na osobności?
Donna słyszała ich przyciszone głosy. Spojrzała na Jana. Powoli spacerował po
pokoju. Dotykał ręką porcelanowej wazy, fotografii, przyłożył do ucha wielką
morską muszlę.
 Gdzie się podziejesz?  spytała.
Uśmiechnął się, w jego oczach nie było trwogi, tylko znużenie. Podszedł i
przytulił ją serdecznie.
 Dam sobie radę. Być może odszukam swoją małżonkę  zaśmiał się.  Nigdy
tak naprawdę mnie nie porzuciła, zastosowała się jedynie do rady Fieldingów... 
zawiesił głos.  My, Donna, prawdopodobnie nigdy już się nie spotkamy. Szkoda
tylko, że niczego nie można już zmienić. Nigdy cię nie zapomnę, Donna 
pocałował ją w policzki, po chwili wyszedł z pokoju.
Widziała przez okno, jak układał bagaż w samochodzie.
Usłyszała wołanie Richarda. Wyszła do przedpokoju, dokładnie zamykając za
sobą drzwi salonu. Fielding porwał ją w ramiona i pocałował.
 Koniecznie musisz jechać do Paryża?
 Nie mogłabym tu zostać  odpowiedziała.  Czy nie rozumiesz, że nie
umiałabym mieszkać w tym domu z Janem i Clare, tak jak nie mogłabym mieszkać
bez nich?
Richard pomógł jej zapakować walizki do samochodu. Patrzyła na dom, czuła
ucisk w gardle i łzy napływające do oczu.
 Pospiesz się  zawołał Richard  nie mamy zbyt dużo czasu...
Podbiegła.
 My?  zastanowiło ją.
 Czy myślałaś chociaż przez moment, że pozwolę ci jechać samej do Paryża,
gdzie tyle różnych niebezpieczeństw, na przykład ruchliwe ulice...  włączył silnik.
 Okazja specjalna  miodowy miesiąc  wszystko zaplanowane.
 Och, Richardzie, tak bardzo cię kocham  wyznała uszczęśliwiona.
Widziała jego rozpromienioną twarz, kiedy minęli bramę i wjechali na drogę do
Malbury. Poszukał jej dłoni i ucałował.
 Nie oglądaj się za siebie, nigdy  powiedział. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl