[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niż oglądać stare filmy na wideo.
Abby miała wielką ochotę zapytać, dlaczego nigdy nie
związał się z żadną kobietą i czy to prawda, że nadal
kocha Shelby. Nie zrobiła tego jednak z dwóch powo-
dów: po pierwsze, chciała uszanować jego prawo do
prywatności. A po drugie, bała się go rozzłościć. Kropla
rumu w pina coladzie stanowiła zbyt skromną dawkę
alkoholu, żeby mogła dodać jej odwagi.
ROZDZIAA PITY
Przez całą drogę powrotną zadręczała się myślami
o Calhounie i jego blond modelce. W ramach przeryw-
nika wspominała niedoszły pocałunek i próbowała roz-
gryzć motywy dziwnego, skrajnie niekonsekwentnego
zachowania Calhouna.
Nie rozumiała, dlaczego tak z nią postępuje. Nie
rozumiała jego ciągłej irytacji. W ogóle rozumiała z tego
wszystkiego coraz mniej.
Proszę, kogo to mamy w domu mruknął Justin,
parkując samochód obok białego jaguara. Czyżby nasz
rozrywkowy chłopiec chciał położyć się dziś wcześniej
spać?
Może jest przemęczony zauważyła cierpko.
Justin pominął tę uwagę milczeniem, zrobił jednak
minę człowieka, który i tak wie swoje.
Zastali Calhouna w salonie, zajętego opróżnianiem
86 LEKCJA DOJRZAAEJ MIAOZCI
butelki brandy. Musiał być w domu od dawna, zdążył
bowiem zrzucić marynarkę i podwinąć rękawy białej
koszuli, którą dla wygody rozpiął sobie na piersi. Abby
bezwiednie zagapiła się na jego imponującą muskulatu-
rę, w porę jednak przypomniała sobie powiedzenie
o cielęciu i czym prędzej odwróciła wzrok. Wspomnienie
niedawnej przykrości nie było jednak w stanie zmienić
faktu, że w jej oczach Calhoun był najbardziej zmys-
łowym i męskim facetem w promieniu tysiąca kilomet-
rów.
W końcu ją przywiozłeś! natarł na Justina, ledwie
ten przestąpił próg. Czy ty w ogóle wiesz, która jest
godzina?
Pewnie odparł tamten ze stoickim spokojem.
Druga w nocy, a co?
Gdzieście byli tak długo?
Na przejażdżce. Niedbale wzruszył ramionami.
I w ogóle robiliśmy różne fajne rzeczy, prawda, Abby?
A teraz dobranoc rzekł niespodziewanie, puszczającdo
niej oko.
Nim zdołała go zatrzymać, pobiegł na górę. Abby była
kompletnie zdezorientowana. Co za diabeł wstąpił w te-
go Justina, że opowiada przy Calhounie takie dziwne
rzeczy! A potem jak gdyby nigdy nic poszedł sobie,
zostawiając ją samą w jaskini lwa.
Chyba też się położę powiedziała, omijając
Calhouna spojrzeniem. Nim jednak zdążyła zrobić krok
w stronę schodów, wokół jej ramienia zacisnęła się
żelazna obręcz.
Diana Palmer 87
Próbowała się wyrwać, ale siłą zaciągnął ją do salonu
i zatrzasnął drzwi.
Gdzie byłaś? warknął. Gniew sprawił, że jego
ciemne oczy zrobiły się niemal czarne. I co robiłaś do
tej pory? Wiesz, ile lat ma Justin? Trzydzieści siedem! To
nie jest odpowiednie towarzystwo dla dziewczyny
w twoim wieku! krzyczał rozjuszony.
Blondynka, z którą byłeś w restauracji, też nie
wyglądała na licealistkę odcięła się, sprowokowana
jego brutalnym atakiem.
Wiedziała, że bawi się niebezpiecznie, więc aby
poczuć się trochę pewniej, oparła się plecami o drzwi.
Ja to co innego. A tak w ogóle, to moje prywatne
życie nie powinno cię obchodzić.
Jasne! Nie dalej jak dziś przypomniałeś mi o tym,
mówiąc, żebym nie łaziła za tobą jak cielę, czy coś w tym
rodzaju. Jak widzisz, stosuję się do twoich poleceń.
Powiedziała to wszystko równym, opanowanym gło-
sem, ale wewnątrz aż dygotała z emocji.
Calhoun kilka razy rzucił nerwowo rękami. Abby
miała wrażenie, że po prostu jest mu głupio.
Justin jest dla ciebie za stary!
Akurat! prychnęła. Czepiasz się każdego faceta,
z którym się spotykam. Każdemu masz coś do za-
rzucenia. Ale chyba nie będziesz krytykował własnego
brata. Przecież wiesz, że Justin nigdy by mnie nie
skrzywdził.
Wiedział o tym, ale co z tego! Nie potrafił znieść
myśli, że Abby mogłaby zostać dziewczyną Justina.
88 LEKCJA DOJRZAAEJ MIAOZCI
Powiedz, dlaczego tak bardzo obchodzi cię to, co
robię? spytała zaczepnie. Jesteś ostatnim człowie-
kiem, który ma prawo mnie oceniać. Na miłość boską,
Calhoun, opamiętaj się. Przecież całe Jacobsville wie, co
z ciebie za playboy!
Spojrzał na nią przeciągle. Zdawała sobie sprawę, że
naraża się na wybuch jego złości, ale była zbyt rozdraż-
niona, by zastanawiać się nad konsekwencjami.
Nie jestem żadnym playboyem odparł sucho. Co
jakiś czas spotykam się z jakąś kobietą...
Co jakiś czas? zadrwiła. Człowieku, ty spoty-
kasz się z nimi co noc! Przesadziła, ale kto w takiej
chwili bawiłby się w wyliczanki. Tylko nie myśl sobie,
że mnie to interesuje. Rób sobie, co chcesz, śpij sobie,
z kim chcesz, tylko nie wsadzaj nosa w moje sprawy.
Uprzedzam cię, że od dziś sama będę decydowała, z kim
i kiedy się spotykam. Jeśli ci to nie odpowiada, to twój
problem. Dobrze wiesz, co mogę zrobić!
Otworzył usta, żeby powiedzieć, co on z nią zrobi na
pewno, ale zdołała go uprzedzić i zanim zdążył wy-
krzyczeć pierwsze słowo, otworzyła drzwi i pobiegła na
górę.
Jeśli jeszcze raz wrócisz do domu o drugiej w nocy,
nieważne, z Justinem czy bez, wygarbuję ci skórę!
wrzasnął, wygrażając jej pięścią.
W odpowiedzi przechyliła się przez poręcz schodów
i pokazała mu język, wydając przy tym wulgarny dzwięk.
Rozjuszony, miał zamiar ją gonić, ale w porę się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]