[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dokoła.  Naprawdę znakomicie. Czy pani Walcott jest tu razem z panią?
 Ależ nie  odpowiedziała Amelia.  Fanny zapewne łowi ryby, jezdzi na
rowerze, a może gra w golfa. Jest raczej samotniczką.
 Nie pozostawiła chyba pani bez opieki?
 Cóż, tak. No... może nie całkiem. Ploddy towarzyszył mi w drodze do
miasteczka i ma wrócić ze mną do domu. Ale na razie jestem osobą samodzielną 
pochwaliła się. Zbyt pózno przypomniała sobie, że młodym pannom z towarzystwa
nie wypada przebywać poza domem bez opieki. Co za bzdura. Po raz pierwszy
dotarło do Amelii, że życie w wielkim świecie może nie być spełnieniem jej marzeń.
 Pana to gorszy?
Wydawał się zaskoczony jej pytaniem. Czyżby popełniła kolejne faux-pas?
 Nie powinno  oświadczyła, urażona jego milczeniem.  Któż miałby się
mną opiekować, kiedy Fanny jest zajęta czymś innym? I cóż by to dało? Nie
potrzebuję niańki, milordzie. Nie jestem małym dzieckiem.
Nadal wpatrywał się w nią z rozchylonymi ustami. Czyżby była aż takim
dziwolągiem?
 Niechże pan coś powie, milordzie.
Zamrugał i oprzytomniał.
 Błagam o wybaczenie. Pani jest taka...
Była przygotowana na to, że usłyszy  zle wychowana , albo nawet coś
gorszego.
87
RS
 ...Niezwykła!
Amelia odprężyła się, a jej twarz zajaśniała szerokim uśmiechem.
 Niezwykła?
 O tak  potwierdził z przekonaniem.  Jak mogła pani pomyśleć, że ze
mnie stary zrzęda? Nigdy bym się nie ośmielił krytykować młodej damy, na której
tak bardzo chciałbym zrobić dobre wrażenie.
On chciał zrobić na niej dobre wrażenie? Jakie to cudowne!
 Naprawdę?
Jego chłopięcy uśmiech stał się bardziej uwodzicielski, gdy Hayden popatrzył
jej głęboko w oczy.
 Naprawdę.
Zarumieniła się. Podał jej ramię.
 Pozwoli pani, że będę jej towarzyszył tam, dokąd się pani wybiera?
Do licha! Co tu wymyślić? Mogliby udać się do gospody Donniego, ale bardzo
wątpliwe, czy nawet tak wyrozumiałemu dżentelmenowi przypadłaby do gustu
panna, spędzająca wolne chwile w  co tu ukrywać  zwykłej karczmie. Potem, na
szczęście, przypomniało się jej, że Johnston niedawno sprowadził do swojego
zajazdu saturator z wodą sodową. Z pewnością  zajazd brzmi trochę lepiej niż
 karczma , nawet jeśli w rzeczywistości nie było między nimi żadnej różnicy: nikt
nie zatrzymywał się na noc w owym zajezdzie, chyba że od wielkiego dzwonu
przybłąkał się tam jakiś podróżny.
 Załatwiałam sprawunki i zachciało mi się pić. Nie ośmieliłabym się wejść
sama do gospody.  Zerknęła na Haydena z ukosa, by przekonać się, jakie
wrażenie zrobiła na nim demonstracja dziewiczej skromności.  Ale w pobliskim
zajezdzie jest od niedawna saturator z wodą sodową.
Nie powiedziała nic więcej. Resztę mógł sobie sam dośpiewać.
 Nie piła pani nigdy wody sodowej?  spytał.
 Nie.
 W takim razie musimy natychmiast naprawić to niedopatrzenie. Którędy
do tego zajazdu?
Ruchem głowy wskazała kierunek, wsparła się na ramieniu młodego lorda i
wyruszyli, aby czym prędzej ugasić pragnienie Amelii.
 Jeśli nie myślał pan o mnie nic niemiłego  spytała chytrze  to o czym
pan myślał?
88
RS
 O tym, że jest pani nieustraszona.
 Nieustraszona?  zdumiała się.
 Ależ tak. Nieznany wróg czai się w ukryciu, a jednak nie okazuje pani
żadnego lęku. Jak inaczej można określić taką postawę? Jest pani nieustraszona.
 Przysunął się nieco bliżej.  Nie mogę powiedzieć, że aprobuję taką sytuację.
Zbyt przeraża mnie myśl o pani  samotnej w tym mieście, bez nikogo, kto
czuwałby nad panią.
Przebiegł ją radosny dreszcz, ale wrodzona uczciwość kazała jej odpowiedzieć:
 Doprawdy, milordzie, jestem pewna, że nie ma powodu do obaw. Może
niezbyt mnie lubią w tym mieście, ale moje życie ma ogromne znaczenie dla jego
przyszłości, i wszyscy w Little Firkin doskonale o tym wiedzą.
 Co za niezwykła jasność myśli  zauważył z podziwem.  Niewiele spośród
młodych dam, które znam, stać by było na takie rozumowanie. Wątpię nawet, czy
pokusiłyby się o to. Prawie mnie pani przekonała.
Zaczerwieniła się znowu. Był po prostu cudowny!
 Proszę, niech mi pan uwierzy. Nie chciałabym, żeby coś zakłóciło pański
pobyt w Little Firkin.
 Nie dopuszczę, by tak się stało  przysiągł.  I uroczyście ogłaszam, że
dziś mamy wielkie święto.
 Cóż będziemy świętować?  spytała oczarowana Amelia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl