[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie mogła przestać o nim myśleć.
Dzień po balu przebiegł dość spokojnie, wczesnym popo
łudniem rodzina Brodeyów zebrała się na pożegnalny posiłek,
a potem wszyscy rozjechali się do domów.
Ned i Malcolm, którzy nie mieli tu już nic do roboty,
spakowali się i odlecieli do Anglii, jednakże Elaine musiała
jeszcze trochę zostać. Miała masę pracy papierkowej, trzeba
było starannie sprawdzić wszystkie rachunki z całego tygo
dnia. Gdy już się z tym uporała, równie metodycznie i uczci
wie sporządziła rachunek dla swojej firmy. Opiewał on na
pokazną sumę, lecz Elaine nie miała wątpliwości, że zostanie
uregulowany bez mrugnięcia okiem.
CALUM 65
Planowała wrócić do kraju następnego dnia, lecz Francesca
w imieniu swoim i kuzyna zaprosiła ją na pożegnalny obiad.
Właściwie powinna była się wykręcić, ale jakoś tak się stało,
że przyjęła zaproszenie. Może po prostu czuła, że potrzebuje
odrobiny relaksu po tym wyjÄ…tkowo wyczerpujÄ…cym tygo
dniu? W nagrodę za sprostanie zadaniu pojechała do Oporto
i poszła do fryzjera. Nie oparła się też pokusie nabycia ślicznej
sukni wieczorowej o szmaragdowym odcieniu, idealnie pasu
jÄ…cym do koloru jej oczu.
Gdy wieczorem schodziła na dół, wiedziała, że wygląda
naprawdę pięknie, tym niemniej czuła się podenerwowana jak
nastolatka przed pierwszą randką. Kiedy weszła do salonu,
Calum mówił coś właśnie do Franceski, lecz na jej widok
przerwał w pół zdania. Malujący się w jego oczach podziw
spłynął niczym balsam na jej duszę i w jednej chwili przestała
się denerwować. Patrzył na nią tak, jakby ją widział po raz
pierwszy w życiu. Bo właściwie tak jest. Myślisz, że przedtem
w ogóle ci się przyglądał? - zbeształa samą siebie.
Calum zresztą błyskawicznie doszedł do siebie, poczęsto
wał je obie lekkim drinkiem, po czym poszedł po samochód,
gdyż sam chciał zawiezć je do restauracji. Elaine i Francesca
bez pośpiechu skierowały się do holu, rozmawiając po drodze.
Elaine wspomniała o propozycji Caluma dotyczącej pobytu
w winnicy, a księżna przyklasnęła temu pomysłowi. Nama
wiała Elaine gorąco do pozostania w Portugalii jeszcze przez
jakiś czas i wyraziła ochotę na spędzenie z nią tych kilku dni.
W tym momencie usłyszały warkot samochodu i wyszły
na zewnątrz, gdzie ku swemu zaskoczeniu ujrzały Sama
Gallaghera.
- Sądziłam, że nawet ktoś tak gruboskórny jak ty, domyśli
CALUM
66
się, że po dzisiejszym zajściu nie jest tu mile widziany - syk
nęła Francesca.
Elaine nie wierzyła własnym uszom. Nie podejrzewała
zawsze eleganckiej i kulturalnej Franceski o taki brak manier,
cokolwiek to zajście" miało oznaczać.
- Liczyłem na to, że cię tu zastanę, Wasza Wysokość - od
parł spokojnie Amerykanin, zbliżając się ku nim.
- Przestań mnie tak nazywać !-wybuchnęła z furią księż
na i widać było, że awantura wisi na włosku.
Na szczęście nadjechał Calum. Francesca skorzystała
z okazji, wzięła Elaine pod rękę i oznajmiła, że właśnie udają
się na obiad. Nic jej to jednak nie pomogło, ponieważ Sam
uparł się, że księżna powinna iść na ten obiad właśnie z nim.
Zirytowana Francesca zaapelowała do kuzyna, by wyrzucił
natręta z terenu posiadłości, ale Calum najspokojniej w świe
cie zaprowadził Elaine do samochodu i odjechał, zostawiając
tych dwoje na schodach.
- Spójrz do tyłu - roześmiał się po krótkiej chwili.
Zdumiona Elaine zdążyła jeszcze zauważyć, jak Sam
bezceremonialnie przerzuca sobie FrancescÄ™ przez ramiÄ™ i zni
ka w ciemności.
- Wielkie nieba! - wykrzyknęła ze zgrozą. - Powinniśmy
wracać, nie wiadomo, co on jej może zrobić!
- Mam nadzieję, że zrobi dokładnie to, czego ona po-
trzebuje.
- A czego ona, twoim zdaniem, potrzebuje,?
- Zakochać się w Samie po uszy.
Elaine spojrzała na niego z osłupieniem.
- Przecież ona go nie znosi!
- Tylko tak sobie wmawia. To jest idealny mężczyzna dla
CALUM 67
[ Pobierz całość w formacie PDF ]