[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kwestia  przystosowania". Musimy zapytać:  Do ja-
kiego rodzaju kultury lub podkultury »dobrze przy-
stosowana« osoba jest dobrze dostosowana?" Dostosowa-
nie absolutnie nie musi być synonimem zdrowia psy-
chologicznego.
M». -
40. Jest to dość paradoksalne, że osiągnięcie samoaktu-
alizacji (w sensie autonomii) bardziej umożliwia
przekroczenie własnej jazni, samoświadomości i samo-
lubstwa; ułatwia też osobie stopienie się jako części
z większą całością homonom (8). Warunkiem pełnej
homonomii jest pełna autonomia i odwrotnie (do pewne-
go stopnia), do autonomii dochodzi siÄ™ tylko przez pozy-
tywne doświadczenia homonomiczne (zależność dziecka,
niiłość-B, troska o innych itd.). Należy wyróżniać stopnie
homonomii (coraz większą dojrzałość) i odróżniać  niską
homonomię" (leku, słabości i regresji) od  wysokiej ho-
monomii" (odwagi i pełnej, niezależnej autonomii),  niską
nirwanę" od  wysokiej nirwany", łączenie się ku doło-
wi od łączenia się ku górze (170).
41. Ważny problem egzystencjalny wynika z faktu, że
jednostki samorealizujące się (a w momentach doświad-
czeń szczytowych wszyscy ludzie) chwilami żyją po-
za czasem i poza światem, nawet jeśli głównie muszą
żyć w świecie zewnętrznym. %7łycie w wewnętrznym świe-
cie psychicznym (rzÄ…dzonym prawami psychicznymi,
a nie prawami zewnętrznej rzeczywistości) to znaczy w
świecie doświadczenia, emocji, pragnień, obaw i nadziei,
miłości, poezji, sztuki i fantazji, to coś innego niż życie
v/ rzeczywistości nie-psychicznej i przystosowywanie się
do niej, rządzą bowiem nią prawa, których człowiek nie
ustanawiał i które nie są istotne dla jego natury, aczkol-
wiek musi żyć według nich. (Ostatecznie mógłby żyć
w innych światach, o czym wie każdy amator literatury
fantastycznej.) Osoba nie lękająca się tego wewnętrzne-
go, psychicznego świata może cieszyć się nim tak bardzo,
że nazwie go Niebem przez kontrast z wymagającym wię-
cej wysiłku, męczącym, zewnętrznie odpowiedzialnym
światem  rzeczywistości", światem walki i starań, spra-
wiedliwości i krzywdy, prawdy i fałszu. Tak jest w isto-
cie, nawet jeśli zdrowsza osoba może również łatwiej i ra-
dośniej przystosować się do świata  realnego" i ma lep-
sze  wyczucie rzeczywistości", to znaczy nie myli go
z własnym światem psychicznym.
Widać już, że mieszanie tych dwóch rzeczywistości,
wewnętrznej i zewnętrznej, lub wyłączanie jednej z nich
ze sfery doświadczenia jest w dużym stopniu patologicz-
ne. Zdrowa osoba jest w stanie włączyć je obie w swe
życie, a więc nie musi z żadnej rezygnować, potrafi do-
wolnie przechodzić od jednej do drugiej. Zachodzi tu ta-
ka sama różnica, jak między osobą, która odwiedza \
slumsy, a osobą, która musi w nich żyć. (Każdy świat
jest slumsem, jeśli nie można go opuścić.) Wtedy to, co
było chore, patologiczne i ,,najniższe", staje się dość
paradoksalnie częścią najzdrowszego i  najwyższego"
aspektu natury ludzkiej. Przejście do stanu  szaleństwa"
przeraża tylko tych, którzy nie mają pełnego zaufania
do swej poczytalności. Wychowanie musi dopomóc jed-h
nostce żyć w obu tych światach. l"
42. Powyższe rozważania dają początek innemu poj-
mowaniu roli działania w psychologii. Ukierunkowane,
umotywowane, połączone z wysiłkiem i walką celowe
działanie jest aspektem bądz produktem ubocznym ko-
niecznych wzajemnych oddziaływań między psyche
a światem nie-psychicznym.
a) Zaspokajanie potrzeb-D przychodzi ze świata ze-
wnętrznego, a nie z wnętrza jednostki, toteż konieczne
jest przystosowywanie się do tego świata poprzez spraw-
dzanie rzeczywistości, poznanie natury świata, uczenie
się odróżniania tego świata od świata wewnętrznego,
uczenie się natury ludzkiej Społeczeństwa, uczenie się
odkładania zaspokojeni^,, uczenie^&ię ukrywania tego, co
byłoby niebezpieczne, tuczenie sia tego, co na świecie
przynosi zaspokojenie, a^co jest niebezpieczne lub zbędne
dla zaspokojenia potrzeby uczenia siÄ™ uznanych i dozwo-
lonych przez kulturę dróg prowadzących do zaspokoje-
nia i technik tego zaspokojenia.
b) Zwiat jako taki jest ciekawy, piękny, fascynujący.
Jego eksploracja, kierowanie nim, bawienie siÄ™ nim, kon-
templowanie i cieszenie siÄ™, to wszystko stanowi umoty-
wowany rodzaj działania (potrzeby poznawcze, motorycz-
ne i estetyczne).
Istnieje jednak działanie nie mające nic lub niewiele
wspólnego ze światem przynajmniej na pocztąku. Zwykła
ekspresja natury lub stanu czy sił organizmu (Funktion-
209
slust) wyraża raczej Byt niż zmaganie się (24). Kontem-
placja zaś i radowanie się życiem wewnętrznym nie tylko
stanowi samo w sobie pewnego rodzaju  działanie", ale
jest również antytezą działania w świecie, na przykład
prowadzi do wyciszenia i przerwy w działaniu mięśni.
Umiejętność czekania jest specjalnym przypadkiem zdol-
ności zawieszenia działania.
43. Od Freuda nauczyliśmy się, że przeszłość istnieje
teraz w osobie. Obecnie musimy nauczyć się z teorii
wzrostu i teorii samoaktualizacji, że czas przyszły rów-
nież istnieje teraz w osobie w formie ideałów, na-
dziei, obowiązków, zadań, planów, celów, niezrealizowa-
nych możliwości, posłannictwa, losu, przeznaczenia itd.
Ktoś, dla kogo nie istnieje żadna przyszłość, jest skazany
na konkretność, beznadziejność, próżność. Dla niego czas
musi być niezmiennie  wypełniony". Jeśli dążenie, będą-
ce organizatorem większości działań, zanika, pozostawia
osobÄ™ niezorganizowanÄ… i niezintegrowanÄ….
Znajdowanie siÄ™ w stanie Bytu naturalnie nie potrze-
buje przyszłości, gdyż już się jest. Stawanie się zosta-
je na pewien czas wstrzymane, a jego weksle sÄ… zrealizo-
wane w formie ostatecznych nagród, to znaczy doświad-
czeń szczytowych, kiedy czas znika, a nadzieje zostają
spełnione.
210
APENDYKS A
Czy nasze publikacje i zjazdy
sÄ… stosowne dla psychologii osobowej? *"
Przed paru tygodniami zdałem sobie naraz sprawę, w jaki
sposób mógłbym scalić pewne aspekty teorii postaci (Gestalt)
z moją psychologią zdrowia i wzrostu. Problemy, które mnie
od lat dręczyły, same się kolejno rozwiązały. Był to typowy
przykład doświadczenia szczytowego, może tylko bardziej roz-
szerzonego. Po przejściu burzy (pierwszym przebiciu się) długo
jeszcze trwały jej echa w miarę jak przychodziły mi do głowy
implikacje pierwszych intuicji. Ponieważ mam zwyczaj myśleć
przelewając myśl na papier, napisałem to wszystko. Potem ogar-
nęła mnie pokusa, aby odrzucić ten raczej profesorski referat,
jaki przygotowywałem na dzisiejsze zebranie. A miałem auten-
tyczne żywe doświadczenie szczytowe uchwycone w locie,
pięknie przedstawiające ( w kolorach") różne punkty, jakie za-
mierzałem omówić w związku z ostrym czy przejmującym  do-
świadczeniem tożsamości".
Tymczasem z uwagi na prywatność i niekonwencjonalność tego
opracowania poczułem wielką niechęć do przeczytania go publicz-
nie na głos i nie uczynię tego.
Wszelako autoanaliza tej niechęci uświadomiła mi pewne za-
gadnienia, o których chcę tu. mówić. Zdanie sobie sprawy, że
tego rodzaju opracowanie  nie pasuje" ani do publikacji, ani do
wygłoszenia na zjezdzie czy konferencji, doprowadziło do pyta-
nia:  Dlaczego nie pasuje?" Co jest właściwe konferencjom
czy periodykom naukowym, co' sprawia, iż pewnego rodzaju
prawdy osobiste i pewien styl wyrażania się nie są  stosowne"
czy wÅ‚aÅ›ciwe? . »
Odpowiedz, do jakiej doszedłem,' nadaje się do dyskusji.
Na tym zebraniu kroczymy po omacku w kierunku tego, co fe-
nomenologiczne, doświadczalne, egzystencjalne, idiograficzne, nie- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl