[ Pobierz całość w formacie PDF ]
między minięciem Scylli a przepłynięciem cieśniny na skos w stronę portu mesyńskiego.
Wreszcie z opisu Scylii i Charybdy wynika, że okręty Odysa przepłynęły cieśninę w biały
dzień, podczas gdy Euryloch w swym przemówieniu mówi o zapadającej nocy".
Niewątpliwie minęło kilka godzin
między przepłynięciem cieśniny Scylli i Charybdy a porą, gdy zaczęli się rozglądać za
przystanią na wybrzeżu Sycylii. Można przyjąć za pewnik, że w cieśninie prąd Grekom
sprzyjał, inaczej nie udałoby się im przedostać. Wykorzystując pomyślny prąd i machając
wiosłami jak wszyscy diabli, byle tylko oddalić się od niebezpieczeństwa, musieli osiągnąć
maksymalną szybkość co najmniej jakieś cztery węzły.
Na południe od Mesyny wybrzeże Sycylii jest nagie i niegościnne. Na przestrzeni około
dwudziestu pięciu mil nie ma tu gdzie zarzucić kotwicy, a my szulćamy nie tylko miejsca,
gdzie by można stanąć na kotwicy, lecz zacisznej przystani. Co najmniej pół tuzina razy
pływałem w górę i w dół tego kawałka wybrzeża: istnieje tu jedna tylko zaciszna przystań".
Byłem tam kilkakrotnie, raz wybrałem się właśnie stąd do Wysp Jońskich. Jest to Rada di
Taor- mina, jedyne niewielkie wgłębienie na tym stosunkowo jednostajnym wybrzeżu, gdzie
małe statki mogą bezpiecznie schronić się przed niepogodą i gdzie można wciągnąć łódz
rybacką na piaszczystą plażę. Zatoka ta odległa jest o dwadzieścia sześć mil od Scylli, nieco
więcej niż sześć godzin żeglugi przy szybkości czterech węzłów, trochę ponad osiem godzin
przy trzech węzłach. Niezależnie od tego, czy Odyseusz przepłynął cieśninę w południe lub
nieco wcześniej, właśnie w Taorminie powinien był się znalezć o zmierzchu w jesienny
dzień.
Na południe od Mesyny nie ma innego skrawka wybrzeża, który przypominałby zaciszną
przystań, póki nie dopłynie się do L'Ognina, tuż przy Katanii. Ale L'Ognina leży jakieś
pięćdziesiąt mil od Scylli i Charybdy i chociażby z tego względu nie wchodzi w rachubę. Jest
to poza tym wąska zatoczka, nie zatoka. Oto jak swym beznamiętnym językiem opisuje Radę
di Taormina przewodnik admiralicji: Małą zatokę, do której wpływa się między przyląd-
kiem San Andrea a przylądkiem Taormina, dzieli na dwie części Isola Bella, połączona z
lądem stałym płaską mielizną (...). Piaski i dobre warunki dla zarzucenia kotwicy (...),
kamienisty brzeg, a za nim las (...)". Jest to w samej rze-
czy idealne miejsce dla jachtów, lodzi rybackich czy małych statków żeglugi przybrzeżnej.
Ponadto na wyspie, gdzie latem woda liczy się na wagę złota, tuż obok zatoki wpadają do
morza dwie rzeczki Alcantara i Minissale. Także w samej Taorminie są zródła, ale nie
można określić wieku zródeł na terenie, gdzie tak często zdarzają się wstrząsy wulkaniczne.
Głęboka przystań, blisko słodkiej wody" na niektórych wybrzeżach nietrudno znalezć coś
takiego, ale w tej części Sycylii tylko Rada di Taormina odpowiada owej charakterystyce.
Grecy zakotwiczyli statek, po czym wyszli na brzeg i przygotowali wieczerzę. Jaka
szkoda, że nie wiedzieli, iż w tej małej zatoczce wśród skał żyją najwspanialsze lan- gusty.
Ostatni raz, kiedy tu byłem w drodze do Syrakuz, kupiłem pięć sztuk tych zielonych delicji
za mniej więcej jednego funta szterlinga. W wielkich hotelach nowoczesnego kurortu
kosztowałyby funta sztuka, ale między ludzmi, którzy żeglują po morzu, istnieje coś w
rodzaju braterstwa. Wszyscy Sycylijczycy byli tak zdumieni tym, że pływali-
śmy z żoną na żaglowcu, iż ich serca miękły wobec Jej ciężkiego losu: Kobieta, a żyje i tyra
jak marynarz!" Nasze langusty były z gatunku Palintirus tmlgaris, śródziemnomorska
odmiana, która nie posiada wielkich szczypiec właściwych amerykańskiemu i
pólnocnoeuropejskiemu Homarus gammarus. Ale komu to przeszkadza, kiedy są jeszcze
wilgotne od wody, wloką parę żdżbeł trawy morskiej między kolczastymi łapami i z
wąsatych pysków wypuszczają smutne bąbelki? Tej nocy na morzu, parę mil za głęboką
przystanią Odysa, wrzuciliśmy je wszystkie do wiadra wrzącej wody. Niewiele więcej trzeba
człowiekowi na ziemi, gdy sprzyja mu wiatr, słońce zachodzi za Etną, można się wsłuchiwać
w szum morza, a przed sobą ma się ciepłe langusty, dobry czarny chleb i trochę czerwonego
wina z Taorminy. Tu właśnie wracamy do Odyseusza...
Kiedy Grecy zjedli wieczerzę i legli spać, zerwała się burza. W ciemności nie mogli nic
zrobić, ale o świcie wyciągnęli okręt na brzeg i umieścili go w bezpiecznej grocie. Dotąd jest
w tej zatoce mnóstwo grot, a także dwie-trzy małe piaszczyste plaże. Nagłe i niebezpieczne
burze są tu częste jesienią, w ogóle w tym okresie Morze Zródziemne jest najbardziej
zdradliwe. Pewnej jesieni w Riposto, parę mil na południe od Taorminy (znajduje się tu
nowoczesny sztuczny port), omal nie straciłem statku, kiedy nagle przeszła nad morzem trąba
wodna i, uderzając o wybrzeże, spadła na ląd chmurą pieniącej się wody. W głębi lądu, nad
górami, tworzą się burze, a wody przybrzeżne są zdradzieckie i niebezpieczne dla małych
jednostek. Podług wszystkich moich obliczeń właśnie o tej porze roku Odyseusz
przycumował swój okręt w Taorminie.
Najbardziej rzucającą się w oczy cechą wybrzeża jest niewątpliwie wyniosły szczyt Etny
na południe od Taorminy, wysoki na 3 263 metrów. Zimą cały w śniegu, latem spowity
chmurami, leniwie wypuszczający kłęby dymu ze swej fajki albo ciskający w niebo skały,
podczas gdy lawa spływa równymi stokami ku morzu. Etna jest niewątpliwie królem tego
wybrzeża. Powracając na Sycylią z Itaki i Wysp Jońskich, widziałem ją z pokładu łodzi już z
daleka. Był to
znak, że moja podróż zbliża się do końca, że za kilka godzin przycumuję bezpiecznie do
nabrzeży Syrakuz, paręset metrów od yródła Aretuzy, z wszelkimi widokami na dobrą gorącą
kolację. Dziwne, jak zauważa G. F. Rodwell, że Homer, który tak szczegółowo opisał
pewne odcinki sąsiedniego wybrzeża Sycylii, nie wspomina w ogóle Etny. Niektórzy autorzy
widzą w tym dowód, że wulkan był nieczynny w okresie poprzedzającym i współczesnym
Homerowi" (Etna. A History oj the Mountain).
Wiemy z pewnością, że w tym okresie nie był czynny Wezuwiusz, i dlatego nie zwracał
na siebie uwagi jeszcze setki lat po Homerze. Jest całkiem możliwe, że z Etną rzecz miała się
podobnie, pierwszy bowiem historycznie znany wybuch nastąpił w VI wieku p.n.e., w
czasach Pitagorasa, jakieś dwieście lat po Homerze. Pindar (518 446 rok p.n.e.) jest
pierwszym poetą, który pisze o wulkanie cały rok okrytym lśniącym śniegiem", a także
Ajschylos wspomina Etnę, górę, na której najwyższym szczycie przebywa Hefajstos".
Tukidydes donosi, że odkąd Grecy osiedlili się na
I Sycylii, wulkan wybuchał trzy razy. W całych pózniej
szych dziejach starożytności prawie każdy historyk lub poeta wniósł swój wkład do
uwiecznienia najwyższej góry południowej Italii. Najwcześniejsze wiadomości o jej ak-
tywności wulkanicznej przypadają jednak na VI wiek p.n.e. To wyjaśnia, dlaczego poeta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]