[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Chcesz posluchac jakiejs muzyki? A moze wlaczyc jakis film? - zapytal, zastanawiajac sie.
czy powinien wprowadzic odpowiedni nastrój. Szkoda, ze nie mial zadnych swiec, kadzidelek albo
czegos takiego. Olejku do masazu? Kajdanek?
No dobra, nie rozpedzajmy sie.
Blair podeszla do pólki z ksiazkami i zapalila smieszna lampke w ksztalcie globusa, która Nate
mial od piatego roku zycia. Potem wylaczyla górna lampe. Swiatlo z globusa zmieszalo sie z
ksiezycowym blaskiem wpadajacym przez swietlik nad nimi, oblewajac pokój delikatna, blekitnawa
poswiata.
- O, prosze. - Zrzucila pantofle na plaskim obcasie od Kate Spade. Paznokcie u stóp miala
pomalowane na ciemnoczerwono. Nawet dla niej wygladaly seksownie. Usmiechnela sie szeroko do
Nate'a. - Chodz tu.
Zrobil, jak powiedziala. Wsuwajac dlonie pod jej bluzke, pomógl Blair ja zdjac, podczas gdy
ona prawie urwala mu glowe, sciagajac jego koszulke. Stanik miala cieniutki, bialy i bez drutów.
Kiedy go zdjela, polecial na podloge lekko jak papierowa chusteczka.
Nate nie ustepowal pola. Juz wiele razy doszedl tak daleko i nie zdziwilby sie, gdyby matka
Blair zapukala teraz do drzwi i oznajmila im, ze ma trojaczki i wlasnie rodzi pozostala dwójke.
Blair objela go za szyje i przycisnela sie do niego. Za kazdym razem, gdy wyobrazal sobie, jak
to robia, umieszczala siebie i Nate'a na miejscu aktorów w milosnej scenie ze starego filmu. Audrey
Hepburn i Gary Cooper w Milosci po poludniu. Kathleen Turner i William Hurt w Zarze ciala. Ale to
bylo jeszcze lepsze, bo dzialo sie naprawde i bylo takie przyjemne.
Nie potrafil sie powstrzymac, wiec caly czas ja calowal. Poprowadzila jego dlon w dól, do
- 146 -
dzinsów, a potem siegnela do jego Spodni No dobrze, moze wiec nikt nie zapuka do drzwi i niebo nie
zwali im sie na glowy. Moze tym razem naprawde im sie uda.
Pchnela go na lózko. Zrzucili z siebie spodnie i bielizne. Zostali juz tylko oni. Pocalowali sie
znowu w kazde mozliwe do calowania miejsce, az stalo sie jasne, ze nalezy przedsiewziac pewne
kroki. Nate pogrzebal w szufladzie biurka w poszukiwaniu prezerwatywy.
Nadeszla ta niezreczna chwila.
Tyle ze nie bylo w niej nic niezrecznego. Blair bez slowa wziela od Nate'a prezerwatywe,
przebiegla pocalunkami w dól jego ciala i ostroznie nalozyla kondom, jakby zakladala delikatna
dziecieca skarpetke na nózke Yale. Prosze. Od razu lepiej.
Nate zapomnial juz, jak to jest byc z Blair. Ze dotykanie jej nie przypomina oblapiania w
nawiedzonym domu, gdzie na oslep musi odgadnac, gdzie co jest, i co rusz wpadal na sciany. Przy
Blair po prostu wiedzial. Wszystko wydawalo sie na swoim miejscu.
Blair nawet nie musiala powiedziec Nate'owi, zeby zwolnil. Byli tak zgrani, ze wystarczylo
tylko zamknac oczy, objac go rekoma, lekko wygiac plecy i poczuc to.
Ta - dam!
Kiedy bylo juz po wszystkim, lezeli na plecach, trzymali sie za rece i usmiechali do sufitu, bo
wiedzieli, ze za kilka minut beda mogli zrobic to jeszcze raz. Moga spedzic reszte zycia, robiac to,
jesli tylko beda chcieli. Przysylano by im jedzenie do skrzydla domu Nate'a. Mogli zdac ostatnie
egzaminy przez Internet.
- Moze nawet nie pójde do college' u - zastanawial sie Nate. Po co mialby isc, skoro tu
czekalo go tylko przyjemnosci. Pocalowal ja w reke. - Moglibysmy razem zeglowac po swiecie. Prze-
zywac rózne przygody.
Blair zamknela oczy i spróbowala wyobrazic sobie zeglowanie wokól swiata razem z Nate'em
na jachcie wybudowanym specjalnie dla nich.
- Codziennie nosilabym inne bikini od Missoni i mialabym najpiekniejsza opalenizne -
szepnela na glos.
W myslach rozwijala swoja fantazje. Mieliby mocne i napiete ciala od pracy na jachcie i od
diety, skladajacej sie z surowych ryb, wodorostów i szampana. Nocami kochaliby sie pod gwiazdami,
a rankami kochaliby sie przy dzwieku mewich wrzasków. Mieliby sliczne, opalone, jasnowlose dzieci
o zielonych oczach, które plywalyby jak delfiny i zawsze biegaly nago. Zatrzymywaliby sie w
egzotycznych portach, gdzie miejscowi tanczyliby dla nich i dawali im podarunki z rzadkich kamieni i
futer. W koncu zebraliby takie skarby, ze byliby znani na swiecie jako najbogatsi zeglarze, a piraci
scigaliby ich, zeby ich ograbic i porwac ich niewiarygodnie piekne dzieci w stylu modeli Ralpha
- 147 -
Laurena. W tym czasie, nie majac nic innego do roboty, ona i Nate zdobyliby czarne pasy karate.
Pokonaliby wszystkich piratów i potopili ich w pelnym rekinów morzu. A potem pozeglowaliby w
swietle ksiezyca, cali i zdrowi, i kochaliby sie jeszcze bardziej niz wczesniej.
Wszystko mozliwe.
- A moze oboje pójdziemy do Yale - powiedziala z nadzieja.
Pewien lekarz ze szpitala matki zostawil dzis wiadomosc u portiera. Zamierzal
zarekomendowac Blair na kurs przygotowujacy do studiów medycznych na Yale. Nigdy nie brala pod
uwage medycyny, ale jesli dzieki temu mogla sie dostac do Yale, to czemu nie?
- Bede gral w lacrosse i specjalizowal sie w geologii - mruknal Nate.
- Aha - zgodzila sie sennie Blair.
Nate przekopywalby lasy w Connecticut w poszukiwaniu skal i nosil sliczne swetry, które
dziergalaby mu w czasie dlugich wykladów na kursie przed medycyna. Wszystkie dziewczyny z zajec
podkochiwalyby sie w blyskotliwym, mlodym biologu, który - tak by sie skladalo - bylby doradca Blair,
ale ona nawet nie zwrócilaby na niego uwagi. Nie widzialabym swiata poza Nate'em.
- I mieszkalibysmy razem - powiedziala na glos.
W sypiacym sie, starym wiktorianskim domu zaraz obok kampusu. Grzaliby na piecyku
jablecznik i piekli pianki z czekolada.
Nate wyszczerzyl radosnie zeby.
- Kupimy sobie doga.
- Nie, dwa dogi i dwa koty - poprawila go Blair.
I tak byliby zajeci studiami i kochaniem sie na antycznym lózku w trzeszczacej wiktorianskiej
sypialni, ze zapomnieliby o obcinaniu wlosów i kupowaniu nowych ciuchów. Wygladaliby jak hipisi, a
i tak ukonczyliby studia z wyróznieniem.
- I pobierzemy sie - szepnal.
- Tak. - Blair uscisnela jego dlon pod przescieradlem.
Beda mieli wspanialy slub w katedrze Swietego Patryka, a kiedy wróca z rocznej podrózy
poslubnej na poludniu Francji, zamieszkaja przy Piatej Alei w apartamencie wychodzacym na park.
Ona zostanie naczelnym chirurgiem w Nowym Jorku, a on zastanie w domu z czwórka ich
zlotowlosych, zielonookich dzieci i bedzie budowal lodzie w salonie. I zawsze bedzie pakowal jej na
lunch batonik Hershey's Kiss, zeby wiedziala, jak ja kocha.
Blair odwrócila sie i oparla glowe na piersi Nate'a. Mozliwosci bylo nieskonczenie wiele, ale
nie musieli decydowac sie juz teraz. Teraz mieli tylko postanowic, czy od razu zrobia to jeszcze raz,
czy poczekaja kilka minut i wtedy to zrobia.
- 148 -
Slyszala bicie jego serca, szybkie i glosne. Podniosla glowe i pocalowala go.
Po co czekac?
tematy ? wstecz dalej ? wyslij pytanie odpowiedz
Wszystkie nazwy miejsc, imiona i nazwisko oraz wydarzenia zostaly zmienione lub skrócone, po to by
nie ucierpieli niewinni. Czyli ja.
hej, ludzie!
WEDRUJACE SZALENSTWO
Kiedy ostatni raz sprawdzalam, wszyscy nadal oddychali, chociaz ledwo - ledwo. Czy ostatnia noc -
która przeciagnela sie do póznego popoludnia dzisiejszego dnia - liczy sie jako jedna impreza, czy
dwie? Czy to byli prawdziwi Raves, czy tez jakas dziwaczna kapela z Williamsburga, która sie
podszywa pod nich? I czy nasz ulubiony poeta z Upper West Side naprawde byl tak pijany, ze nie
mógl znalezc drugiego buta? Nie zeby to mialo jakis wplyw na jego spiew. Wlasciwie na
Manhattanie wypadl jeszcze lepiej niz na Brooklynie, ale moze dlatego, ze do tego czasu wszyscy
bylismy juz wesolutcy. Moja ulubiona czesc wieczoru to ten moment, gdy blondynki w takich samych
bluzach z Georgetown, z gwizdkami i z pepkami zaklejonymi plastrem, odstawily male widowisko w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]