[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podczas uroczystej mszy biskup namaścił nowego imperatora. Złożył na policzku Bokassy
pocałunek pokoju . Nuncjusz papieski odczytał list gratulacyjny Ojca Zwiętego. Gdy
przebrzmiało Te Deum, Bokassa wydał bankiet dla czterech tysięcy osób. Menu było
naturalnie francuskie. Francuszczyznę słyszało się tu częściej niż lokalny język sangho, a
orkiestra francuskiej marynarki grała jednego walca po drugim. Odziany w mundur
marszałkowski Bokassa i jego połowica w paryskiej sukni rozpoczęli tańce.
Gdy przyjęcie dobiegło końca, cesarz udał się do rezydencji leżącej około pięćdziesięciu
kilometrów od Bangui. Nie był to z pewnością Wersal. Budynek przypominał raczej tani
motel w pobliżu bazy wojskowej.
Po dwóch latach w kraju wezbrał sprzeciw wobec rządów dyktatora. Bokassa w odwecie
kazał zabić setkę dzieci w wieku szkolnym.
21 września wojska francuskie doprowadziły do zrzucenia go z tronu. Władzę odzyskał
były prezydent, David Dacko.
Gdy przeszukano pałac w Kologa, znaleziono ciała ludzkie nadziane ryżem i gotowe do
konsumpcji.
Bokassa ukrył się w swym uroczym osiemnastowiecznym chateau pod Paryżem.
Publikowane we francuskiej prasie doniesienia, że podarował diamenty wartości dwustu
pięćdziesięciu tysięcy funtów szterlingów Giscardowi d Estaign, sprawiły, iż ten ostatni
przegrał wybory prezydenckie w 1981 roku.
Tymczasem w Republice Zrodkowoafrykańskiej postawiono nieobecnemu cesarzowi
ciężkie zarzuty. Oskarżano go o uprawianie kanibalizmu, preparowanie ludzkich ciał w
kanibalistycznych celach, osobiste zamordowanie co najmniej siedmiorga z wielkiej rzeszy
zabitych podczas jego panowania dzieci oraz wydanie rozkazu egzekucji licznych
duchownych, polityków, wyższych urzędników i oficerów.
Gdy Giscard d Estaigne utracił stanowisko, władze Francji wypowiedziały Bokassie
gościnę. Udał się na Wybrzeże Kości Słoniowej. Z czasem, zmęczony życiem na wygnaniu,
przybrał pseudonim Christian Sole, po czym w białym przeciwsłonecznym kasku, nosząc na
szyi otrzymany od Jana Pawła II krzyż, powrócił do ojczyzny, by poddać się wyrokom sądu.
Został skazany na śmierć. Wyrok zamieniono na dziesięć lat więzienia. Wyszedł na
wolność w 1993 roku i obecnie mieszka w bardzo skromnych warunkach w Bangui.
Już wcześniej władze francuskie oskarżyły go o nieuiszczenie podatków w kwocie trzystu
tysięcy funtów. Aby zdobyć pieniądze, Bokassa sprzedał swój podparyski pałacyk
Narodowemu Kołu Wojowników, stowarzyszeniu grupującemu ultraprawicowych weteranów
francuskich wojen kolonialnych, stronników Le Pena. Od czasu gdy Bokassa opuścił Francję
w 1986 roku, stowarzyszenie czerpie zyski z wynajmu rezydencji.
Na szczęście sprawy w Afryce nie zawsze przybierają aż tak makabryczny obrót. W
kwietniu 1995 roku Omar Bongo, prezydent Gabonu, wdał się w porządny skandal erotyczny
w starym, dobrym stylu. Podczas prowadzonego w Paryżu rutynowego procesu o prostytucję
doszło do wydarzeń o znaczeniu międzynarodowym. Na dworze Bonga szeptano od dawna,
że włoski krawiec, szyjący dyktatorowi ubrania na miarę, zaopatruje go także w prostytutki.
Proces Francesco Smalto, zamieszkałego w Paryżu projektanta mody męskiej, ujawnił
liczne rewelacje na temat sztuczek, jakich imają się bonzowie świata mody, by zwabić
sławnych i bogatych klientów. Wyszły także na jaw nowe, niezbyt pochlebne szczegóły
portretu Omara Bongo, zaprzysięgłego autokraty i jednego z najbogatszych ludzi Afryki.
Zgodnie z tym, co usłyszeli paryscy sędziowie, prostytutki obawiały się uprawiać seks z
dyktatorem, gdyż odmawiał on używania prezerwatywy. Bongo nie był obecny podczas
procesu, lecz jego paryski prawnik oraz lekarz zaprzeczyli zdecydowanie owym rewelacjom.
Zainteresowanie policji działaniami Smalto datowało się od czasu wszczęcia dwa lata
wcześniej śledztwa dotyczącego luksusowych call-girls. Odkryto powiązania krawca z
kobietą prowadzącą niewielką agencję związaną ze światem mody, Laurę Moerman.
Zajmowała się ona oficjalnie dostarczaniem modelek na pokazy.
Kilka z tych młodych kobiet zeznało, że Smalto wynajął je i wysłał statkiem do
Libreville, stolicy Gabonu, gdzie ich obowiązki sprowadzały się głównie do rozbierania
Omara Bongo. Przewodniczący składu sędziowskiego odczytał zeznania dziewczyny o
imieniu Monica. Dowiadujemy się z nich, co działo się podczas jednej z takich podróży: Tego
wieczoru wszystko szło zle. Bongo nie chciał założyć prezerwatywy, a ponieważ jedna z jego
przyjaciółek zmarła niedawno na AIDS, nie chciałam się z nim kochać.
Inna dziewczyna, Chantal, twierdziła, że wynagrodzenie za noc z Bongo wynosiło sześć
tysięcy funtów, jeśli stosunek odbywał się bez zabezpieczenia, i jedynie tysiąc dwieście
funtów, jeśli prezydent zmuszony był założyć kondom.
Choć Smalto z początku wszystkiemu zaprzeczał, wyznał na koniec sądowi, że Bongo był
jego najlepszym klientem, wydawał corocznie na stroje ponad trzysta tysięcy funtów, więc
kreator mody obawiał się utracić go na rzecz konkurencji. Powiedział: Wiedzieliśmy, że
prezydent Bongo jest czuły na kobiecą urodę, i dlatego właśnie za każdym razem wysyłaliśmy
mu dziewczęta. Podejrzewałem, że sypia z nimi, lecz nie byłem tego pewny.
Zamiłowanie Omara Bongo do luksusu stało się legendą. Nie po raz pierwszy bowiem
jego nazwisko padło przed francuskim sądem. Gdy znana paryska firma jubilerska Chaumet,
znalazła się w kłopotach finansowych, Bongo był jej dłużny pięćset tysięcy funtów.
Proces zniszczył reputację Francesco Smalto jako króla krawców i krawca królów .
Ostatnim gwozdziem do trumny okazało się zaprezentowane przed sądem nagranie rozmowy
telefonicznej dwóch prostytutek, Ariane i Sarah:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]