[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dlaczego zareagowałam
tak głupio, a on to zrozumiał. Zaniósł mnie do łóżka. Przytulaliśmy się dalej.
Czułam jego wargi na moim
czole. A potem& potem powiedział mi, że mnie kocha.
Przez chwilę wkoło mnie było całkiem cicho.
To zdanie było takie proste, takie banalne, używane i nadużywane milion razy
dziennie. A mimo to
miało ogromną wagę, której nie chciałam go pozbawiać.
Kocham cię, Emely .
W całym ciele poczułam łaskotanie. W klatce piersiowej zrobiło mi się ciepło.
Elyas mnie kochał&
Odważyłam się ściągnąć kołdrę z głowy o mniej więcej centymetr i wyjrzałam
spod niej. Na własne
uszy słyszałam, jak Elyas wychodzi z pokoju, a teraz marzyłam o tym, żebym się
wtedy pomyliła.
Niestety. Spojrzałam na miejsce, na którym wcześniej siedział, i znów poczułam
silną skruchę. Być może
w ostatnich miesiącach traktowałam go trochę niesprawiedliwie. Gdyby
rzeczywiście zależało mu tylko
na jednym, z pewnością nie odpuściłby okazji z poprzedniej nocy. A może jednak?
Całkowicie wyczołgałam się spod kołdry i położyłam głowę na poduszce.
Poczułam jego zapach.
Uśmiechnęłam się.
Kocham cię, Emely .
Z zamkniętymi oczami przypomniałam sobie, jak poprzedniej nocy leżeliśmy,
trzymając się
w ramionach. Kiedy mocno się skupiłam, mogłam to nawet poczuć&
Ale w pewnej chwili szeroko otworzyłam oczy. Chwileczkę! Kto powiedział, że to
naprawdę się
wydarzyło? Być może zasnęłam w tej cholernej łazience, a resztę historii dopisała
moja
podświadomość?
Ta wizja zupełnie mi się nie podobała. Nie można było jednak wykluczyć, że
stanowiła
prawdopodobną i realistyczną opcję. Byłam skołowana. Jakim cudem mam się
dowiedzieć, co wydarzyło
się naprawdę, a co tylko w mojej wyobrazni?
A potem w oczy rzucił mi się sweter Elyasa. Spojrzałam na siebie. To, w czym
byłam, zdecydowanie
nie należało do mnie. Pociągnęłam za sweter na wysokości ramienia, aż
zobaczyłam początek napisu na
plecach. Uśmiechnęłam się. Głupek.
Dowód A potwierdzał zatem pierwszą wersję. Co jeszcze? Czekolada
przeleciało mi przez myśl.
Usiadłam i zaczęłam przyglądać się podłodze, niemal wypadając z łóżka, kiedy
schyliłam się, żeby pod
nie zajrzeć. Nie znalazłam tam nic poza cienką warstwą kurzu i opakowaniem
chusteczek higienicznych.
Chusteczki higieniczne pod łóżkiem& Potrząsnęłam głową. Lepiej się nad tym nie
zastanawiać. Nie
mogłam się jednak powstrzymać i przewróciłam oczami. Mężczyzni&
Westchnęłam i zaczęłam rozmyślać, czy Elyas zdążył podnieść tę tabliczkę
czekolady i usunąć ją
z miejsca zdarzenia. Pierwsza szuflada stolika nocnego blokowała się odrobinę i
dopiero po
mocniejszym szarpnięciu zdołałam ją otworzyć. Rzeczywiście, zupełnie z przodu
leżała napoczęta
minionej nocy tabliczka, uśmiechając się do mnie przyjaznie. Musiałam
odwzajemnić ten uśmiech.
To wszystko się wydarzyło. Przytulanie, wspólne zasypianie, to wszystko
naprawdę się wydarzyło.
A co z wyznaniem miłości? Byłam już tak zmęczona, że z perspektywy czasu nie
dowierzałam swojemu
postrzeganiu rzeczywistości. Czy on naprawdę to powiedział? Moja głowa mogła
to sobie uroić.
Westchnęłam ciężko i opadłam na łóżko. Czy to w ogóle możliwe? %7łe on,
człowiek, który od zawsze
tak wiele dla mnie znaczył, drugi raz się we mnie zakochał?
Przetarłam dłońmi twarz i poczułam się zagubiona. Wszystko było takie
pogmatwane. Leżenie tu
i lamentowanie niczego jednak nie mogło zmienić. Ostrożnie usiadłam, by wypić
aspirynę. Głowa
podziękowała mi we właściwy sobie sposób, czyli kłującym pulsowaniem. Z
zaciśniętymi oczami
przełykałam słonawy płyn, a następnie odstawiłam szklankę na stolik i zwlokłam
się z łóżka. Znalazłam
pod nim moje buty i wślizgnęłam się w nie. Z dłonią na głowie, snując się,
wykonałam rundę po pokoju.
Tak cicho jak to tylko możliwe otworzyłam drzwi i wyjrzałam na korytarz. Przez
chwilę nie potrafiłam
sobie wyobrazić gorszego scenariusza niż to, że Alex przyłapie mnie podczas
wychodzenia rano z pokoju
Elyasa. Jak się okazało, przejście było czyste, więc szybko wślizgnęłam się do
łazienki, która znajdowała
się naprzeciwko. Zamknęłam za sobą drzwi, pierwsze kroki skierowałam do
umywalki i wypiłam pełne
pięć litrów wody. Następnie oparłam się dłońmi o krawędz szafki i popełniłam
straszliwy błąd
spojrzałam w lustro.
Moja skóra była blada jak kreda, a oczy podkrążone głębokimi, czarnymi sińcami,
włosy wyglądały
tak, jakbym spędziła noc w piekarniku z termoobiegiem. Na czole dostrzegłam
kilka zadrapań.
Przesunęłam po nich palcami, ale mimo największych starań nie potrafiłam
znalezć wyjaśnienia, jak się
ich nabawiłam. Wyglądało na to, że oszczędzono mi przynajmniej jednego
wstydliwego wspomnienia.
Westchnęłam i opłukałam twarz zimną wodą z nadzieją, że choć trochę mnie to
pobudzi. Oczekiwany
efekt nie nadszedł, w dalszym ciągu czułam się jak chodzące zwłoki i ostatecznie
przestałam podejmować
wysiłki, by to zmienić. Wytarłam twarz, otworzyłam szafkę i zaczęłam szukać
szczoteczki do zębów.
Znalazłam ją, wydobyłam z plastikowego opakowania i nie mogłam się doczekać,
by wreszcie pozbyć się
z ust wstrętnego smaku alkoholu.
Alkohol& Na samą myśl o nim dostałam drgawek. Zaczęłam energiczniej czyścić
zęby. Z ustami
pełnymi piany powędrowałam spojrzeniem w stronę prysznica. Najchętniej
wskoczyłabym pod niego bez
wahania, ale być może lepiej było poczekać z tym do powrotu do domu.
Skończyłam myć zęby i zaczęłam czesać włosy jedną ze szczotek Alex.
Znieruchomiałam, kiedy
dotarłam do miejsca, które gwałtownie mnie zabolało. Zmarszczyłam czoło,
obmacałam głowę
i wyczułam niewielkiego guza.
Guza? OK. Wszystko wskazywało na to, że oszczędzono mi jednak dwóch
wstydliwych wspomnień.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]