[ Pobierz całość w formacie PDF ]

słyszał bowiem o tym, że Glaurung wyszedł z kryjówki i że jego ścieżka wiodła
do Brethilu, gdzie podobno przebywał Czarny Miecz z Nargothrondu. Przyjechał
więc, żeby ostrzec Turina i pomóc mu w razie potrzeby, lecz Turin rzekł:
 Spózniłeś się, Mablungu! Smok już zabity!
Elfowie dziwili się tą nowiną i wychwalali Turina, on wszakże nie dbał o po-
chwały i rzekł:
 O jedno was tylko proszę, powiedzcie mi, co się dzieje z moimi najbliższy-
mi, bo w Dor-lominie mówiono mi, że matka i siostra schroniły się w Ukrytym
Królestwie.
Wtedy Mablung ze smutkiem musiał powiedzieć mu, że Morwena zaginęła
bez wieści, a Nienor za sprawą czarów smoka straciła mowę i pamięć i uciekła
im z pogranicza Doriathu na północ. Wtedy w końcu Turin zrozumiał, że los go
dosięgnął i że niesprawiedliwie zabił Brandira i że przepowiednie Glaurunga speł-
niły się w jego uczynkach. Zaśmiał się jak opętaniec i krzyknął:
 Gorzki to żart, doprawdy! Nakazał Mablungowi, żeby wrócił do Doriathu
i zaniósł tam jego klątwę.
 I przeklęte niech będzie także twoje posłannictwo!  krzyknął.  Prze-
pełniła się miara moich nieszczęść! Nadchodzi noc!
Uciekł od nich jak wiatr, a wszyscy byli zdumieni i zastanawiali się, jakie sza-
leństwo ogarnęło Turina. Próbowali iść za nim, lecz wymknął im się, aż dobiegł
do Kabed-en- Aras i tam usłyszał huk wody. Zobaczył, że wszystkie liście zwiędły
i opadły z drzew, jak gdyby zima już nastała. Wydobył Gurthanga, jedyną rzecz,
która mu pozostała z całego mienia, i rzekł:
 Bądz pozdrowiony, Gurthangu! Nie znasz pana ani poddaństwa innego niż
wobec ręki, która tobą włada. Nie wzdragasz się przed żadną krwią. Czy zgodzisz
się więc przelać krew Turina Turambara? Czy zadasz mi prędką śmierć? A klinga
zadzwięczała w odpowiedzi zimnym głosem:
 Tak, wypiję twoją krew chętnie, żeby zapomnieć smaku krwi Belega, mo-
jego pana, i krwi Brandira, niesprawiedliwie zabitego. Zabiję cię szybko.
Turin wbił rękojeść miecza w ziemię i rzucił się piersią na jego ostrze, a czarna
klinga zadała mu śmierć. Gdy Mablung nadszedł z elfami, zobaczyli obok zewło-
ka
Glaurunga martwe ciało Turina i płakali nad nim; potem przyszli ludzie z Bre-
thilu i ze zgrozą dowiedzieli się przyczyny szaleństwa i śmierci Turina.
Mablung zaś rzekł z goryczą:
 Ja też zostałem uwikłany w los dzieci Hurina, przyniosłem bowiem uko-
chanemu przyjacielowi wieści, które go zabiły.
Podnieśli Turina i wtedy zobaczyli, że Gurthang pękł na dwoje.
209
Elfowie i ludzie nazbierali drew na olbrzymi stos i rozpalili potężne ognisko,
w którym cielsko smoka obróciło się w popiół. Dla Turina usypano wysoki kurhan
na miejscu, gdzie umarł, i złożono u jego boku szczątki pękniętego miecza. A gdy
kurhan był już zbudowany, elfowie zaśpiewali pieśń żałobną o Dzieciach Hurina,
a na szczycie kopca położono wielki szary głaz i wyryto na nim napis runami
Doriathu:
TURIN TURAMBAR DAGNIR GLAURUNGA
a poniżej:
NIENOR NINIEL
Ale jej ciała nie było pod kurhanem i nikt się nigdy nie dowiedział, dokąd je
zaniosły zimne wody Teiglinu.
XXII
Zniszczenie Doriathu
Dopełnił się los Turina Turambara, lecz Morgoth nie spał ani też nie zmęczył
się czynieniem zła i nie zamknął porachunków z rodem Hadora. Nie był jeszcze
syty zemsty, chociaż Hurina miał w swej władzy, a Morwena tułała się zrozpa-
czona po pustkowiach.
Nieszczęsny los przypadł Hurinowi, bo Morgoth wszystko, czego się dowia-
dywał o owocach swoich knowań, powtarzał jeńcowi, na dobitkę przemieszane
z kłamstwami, zatajając albo zniekształcając każdą dobrą wiadomość. Starał się
też na różne sposoby w złym świetle przedstawić każdy postępek Thingola i Me-
liany, których nienawidził i bał się szczególnie. Kiedy więc uznał, że nadeszła
stosowna pora, uwolnił Hurina z niewoli oznajmiając, że może pójść, gdzie ze-
chce. Udawał, że kieruje się litością dla przeciwnika ostatecznie już pokonanego,
lecz kłamał, bo w rzeczywistości chciał, aby Hurin, zanim umrze, posłużył mu
jeszcze za narzędzie nienawiści do elfów i ludzi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl