[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nosem przeprosiny i wymknęła się do toalety. Jak Niall sobie z tym radzi? A
pielęgniarki? Przeżywają to tak samo jak pacjentki, mówił jej o tym, ale wszyst-
kie stwierdziły także, że każde rozczarowanie wynagradza im sukces. Na dowód
tego miały setki zdjęć szczęśliwych rodzin.
Fakt, że życie potraktowało ją tak okrutnie, nie znaczy, że inne kobiety nie
mają szansy. O ironio, to Niall im pomagał, podczas gdy jej nie potrafił pomóc.
R
L
T
ROZDZIAA ÓSMY
Pod koniec dnia Robina była emocjonalnie wyczerpana i nie mogła się do-
czekać wieczoru z Ellą. Poczyta jej przed snem, a zanim sama się położy, popra-
cuje nad książką. Czasami zastanawiała się, czy to nie za dużo, praca nad filmem
i książką równocześnie. Większość osób zadowoliłaby się karierą w jednej dzie-
dzinie. Może próbuje udowodnić, że jest zdolna to wszystko udzwignąć. Ale
komu? Niallowi, sobie, czy swojemu zmarłemu ojcu? Czuła się winna, że nie by-
li z Niallem nawet w podróży poślubnej.
Pomysł weekendu poza domem coraz bardziej do niej przemawiał, nawet jeśli
to oznaczało, że przez dwa dni będą na siebie skazani. Od wspólnie spędzonej
soboty napięcie między nimi zelżało. Może uda się coś zbudować na kruchym
fundamencie tamtej soboty?
Wróciła myślami do swojej matki. Bardzo za nią tęskniła. Podczas ostatniej
rozmowy telefonicznej wyczula jakiś niepokój w jej glosie. Może powinna do
niej pojechać? Za dwa tygodnie zaplanowali przerwę w zdjęciach. Mogłaby
wziąć ze sobą Ellę, pokazać jej Afrykę i przedstawić ją swej rodzinie. Ta myśl
dodała jej otuchy. Dwa tygodnie w ojczyznie. Miałaby czas wszystko przemy-
śleć.
Położywszy Ellę spać, Robina włożyła do piekarnika jagnięcinę i poszła zro-
bić sobie kąpiel. Jeśli Niall wróci na kolację, przedyskutuje z nim swoje plany.
Będą mieli o czym rozmawiać, gdyż zwykle szukali tylko mało kontrowersyj-
nych tematów.
R
L
T
W pewnej chwili usłyszała trzask zamykanych drzwi. A więc przyszedł. Te-
raz powinien do niej zawołać, wbiec po schodach i wziąć ją w ramiona. Potem by
się kochali, nie myśląc o kolacji...
Owijając się szlafrokiem, wyszła przywitać Nialla. Otrzepywał płaszcz z
deszczu. Wyglądał na zmęczonego. Nadal go kochała, kompletnie i beznadziej-
nie. Zycie bez Nialla nie miało dla niej sensu. Okłamywała się, że zostaje tu
przez wzglÄ…d na EllÄ™.
- Coś się stało? Ella śpi?
Zdziwił się na jej widok. Kiedyś się kochali, przecież nie mógł o tym zapo-
mnieć?
- Zpi. Pomyślałam, że zjemy razem kolację - odparła, czując rumieńce na po-
liczkach. -I pogadamy.
- O czym? Masz jakiś problem z filmem? Jestem zmęczony i nie w nastroju.
- Nie chodzi o pracę - odparła rozczarowana. -Mogłabym wziąć dwa tygodnie
wolnego i odwiedzić mamę. Zastanawiałam się, czy Ella mogłaby ze mną poje-
chać.
Ruszyli do kuchni, skąd płynęły smakowite zapachy. Niall uniósł brwi i
usiadł przy stole.
- Dlaczego teraz? - spytał.
- Tęsknię za mamą - oznajmiła, wyjmując jagnięcinę z piekarnika. Przygoto-
wała też ziemniaki i fasolkę. Z ziemniaków zrobiła, się packa, mięso było przy-
palone, ale fasolka się udała, choć wyglądała kiepsko.
- Czuję, że czymś się denerwuje. Poza braćmi, którzy mają rodziny, nie mam
nikogo innego.
R
L
T
Niall przeczesał palcami włosy.
- My też jesteśmy twoją rodziną.
- Tak? Chciałabym w to wierzyć.
- Myślałem, że wyjeżdżamy na weekend, żeby znów być rodziną. A może
uznałaś, że to się nie uda? - Zmrużył oczy. - Chcesz wrócić do Afryki na dobre?
- Nie. Chcę tylko spędzić trochę czasu z mamą. Ella ucieszyłaby się z takiej
wycieczki. A w ten weekend przecież wyjeżdżamy, prawda? Chcę, żeby to był
szczęśliwy weekend. - Przesunęła mięso w stronę Nialla. - Pokroisz?
Niall wziął ostry nóż, ale nie odniósł sukcesu.
- Mam przynieść pilę z szopy? - spytała Robina i nagle oboje wybuchnęli
śmiechem.
Niall zdołał odkroić dwie porcje jagnięciny, a potem zaczęli rozmawiać O
filmie. Patrząc na niego, Robina cieszyła się w duchu. Brakowało jej jego towa-
rzystwa. To mały krok w dobrą stronę. Jej serce się uspokoiło.
Dopiero póznym popołudniem w piątek wyruszyli w drogę. Nialla zatrzymały
sprawy w szpitalu. Choć nie miał dyżuru, jedna z jego pacjentek zaczęła rodzić i
musiał zostać, by zrobić cesarskie cięcie.
- Przepraszam - powiedział, kiedy w końcu wrócił do domu. - Obiecałem jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl