[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzyszyć?
Oczywiście.
Dobrze. Możesz też zabrać go na pozostałe wizyty
domowe, żeby poznał okolicę. Co ty na to?
Nie widzę przeszkód.
Tego popołudnia na targu odbywałasię aukcja zwierząt
gospodarskich, toteż ulice Lissom byłyzatłoczone ciężarów-
kami z przyczepami, w których przewożono owce i bydło.
Amy prowadziła samochód, a Adam siedział obok niej.
Przez dłuższy czas milczeli. Kiedy w końcu Amy zdołała
wyjechać z miasta, postanowiła zacząć rozmową.
W naszej przychodni pracują bardzo życzliwi lu-
dzie powiedziała. Na pewno zauważyłeś, że wszyscy
jesteśmy w dobrych stosunkach.
Tak.
Lubię tę pracę. Wykonuję ją z przyjemnością i chcę,
żeby tak było nadal. Przypuszczam, że często będziemy
razem jezdzić na wizyty domowe. Sądzę, że jeśli będzie-
my dla siebie uprzejmi, wszystko jakoś się ułoży. Może-
my zapomnieć o Majorce, i zostać kolegami...
Oczywiście, że tak. Ale nie możemy wymazać tego,
co między nami zaszło. Doskonale wiesz, że to, co się
zdarzyło, było dla nas obojga bardzo ważne. Możemy nie
rozmawiać na ten temat, ale nie jestem w stanie o tym
zapomnieć. Przypuszczam, że ty też...
WAKACJE NA MAJORCE 81
Będziemy musieli dołożyć wszelkich starań, i na
tym koniec. Nie mam ochoty dłużej rozmawiać na ten
temat. Gwałtownie skręciła, by ominąć grupę rowerzy-
stów. Nie powinni jechać parami na tak wąskiej drodze
mruknęła. Teraz opowiem ci o chorym, którego
mamy odwiedzić. To może być coś błahego lub paskudny
przypadek grypy, ale szczerze mówiąc, mam co do tego
poważne wątpliwości. Nigdy nie widziałam wysportowa-
nego mężczyzny w tak kiepskiej formie. On jest potężnie
zbudowanym rugbistą. Kilka miesięcy temu podróżował
ze swoją drużyną po Dalekim Wschodzie. Podobno dob-
rze tam wypadli.
Czy wiesz, gdzie dokładnie byli? spytał Adam.
Nie. Ale słyszałam, że wyjazd się udał.
Czy jest możliwe, że brał jakieś środki dopingu-
jące?
Amy wybuchnęła śmiechem.
Wykluczone. Jedyna używka, która go pociąga, to
alkohol.
Zdaje się, że myślisz o tym samym. Mam jednak
nadzieję, że się mylisz.
Ja też. Lubię jego żonę. Jest bardzo miłą kobietą.
Zasługuje na...
Nie uprzedzaj faktów, Amy.
Po zbadaniu pacjenta Adam poprosił Amy, by na
chwilę zostawiła ich samych, a w dziesięć minut pózniej
wszedł do pokoju, w którym Amy rozmawiała z Nancy.
Pani Brooks zaczął wezwałem karetkę i zawia-
domiłem szpital. Mają przygotować łóżko dla pani męża.
Trzeba zrobić odpowiednie badania. Podejrzewam zaka-
żenie krwi lub nerki.
82 GILL SANDERSON
Zakażenie? Jak on mógł się tego nabawić? spytała
zdezorientowana Nancy.
Tego nie wiemy. Będziemy mogli powiedzieć coś
na ten temat po otrzymaniu wyników z laboratorium. Ta
choroba może okazać się poważna, ale nie sądzę, żeby
była śmiertelna.
W tym momencie usłyszeli warkot silnika, a po chwili
przed domem zatrzymał się ambulans. Kiedy wkrótce
karetka odjechała z Peterem, Amy i Adam również o-
puścili farmę.
Dokąd teraz? spytał Adam.
Do Sadie. Ma osiemdziesiąt dziewięć lat i mieszka
sama. Pomaga jej pracownica opieki społecznej, ale Sa-
die samodzielnie przygotowuje sobie posiłki. Ja z kolei
pomagam jej się umyć i sprawdzam, czy wszystko jest
w porządku. Na pewno od razu się polubicie. Ona uwiel-
bia lekarzy... mężczyzn.
Adam lekko się uśmiechnął, ale milczał.
Czy podejrzewasz zapalenie wątroby typu B? spy-
tała nagle Amy.
Owszem, ale możemy się mylić. Taką przynajmniej
mam nadzieję. W jaki sposób tak szybko na to wpadłaś?
Miałam do czynienia z kilkoma przypadkami tej
choroby, kiedy pracowałam na nagłych wypadkach.
Przeważnie byli to narkomani.
Adam pogrążył się w zadumie.
To najczęstszy sposób zarażenia się tą chorobą.
Zakażona krew, brudne igły. Może też być przeniesiona
na skutek ugryzienia przez człowieka.
Nie mieszaj mi w głowie powiedziała. Oboje
doskonale wiemy, jaka przyczyna jest najbardziej praw-
WAKACJE NA MAJORCE 83
dopodobna... kontakt seksualny. Zapewne na Dalekim
Wschodzie, gdzie to jest niemal powszechne.
Spytałem go o to. Istnieje taka możliwość. Twier-
dzi, że był wówczas pijany.
Mój Boże, co będzie z biedną Nancy? Ona chce
mieć dziecko. Zamiast tego jutro dam jej zastrzyk, żeby
zabezpieczyć ją przed mężem. Jeśli on ma zapalenie
wątroby typu B, istnieje ryzyko jeden do dziesięciu, że
jest nosicielem tej choroby. Podobne jest również praw-
dopodobieństwo, że ten stan może stać się chroniczny
i w efekcie doprowadzić do marskości wątroby. A Nancy
będzie musiała z tym żyć. Czy to nie wspaniałe być
mężczyzną? Przespać się z prostytutką i przywiezć rodzi-
nie wyniki swojego postępku?
Wyciągasz zbyt pochopne wnioski, Amy. Jeszcze
nie wiemy, co mu dolega.
To prawda.
Poza tym nie wszyscy mężczyzni są tacy. Nie nale-
ży uogólniać.
Amy wzięła głęboki oddech, by się uspokoić.
Masz rację. Musimy być obiektywni i nie wygła-
szać krytycznych ocen moralnych, bo to nie należy do
nas. Ale człowiek uczy się, nabiera doświadczenia. W pe-
wnej chwili odkrywa, że niektórych poglądów nie jest
w stanie się pozbyć. A to bardzo zle...
Chyba nie rozmawiamy teraz o Peterze, prawda?
Nie. Rozmawiamy o mnie.
Adam pogrążył się w myślach.
Przez całe życie zdobywamy wiedzę rzekł z zadu-
mą. Ludzie powinni się rozwijać. Nie mogę oprzeć się
wrażeniu, że... to smutne, jeśli ktoś wcześnie w życiu
84 GILL SANDERSON
wyrobi sobie pogląd na jakąś sprawę, a potem uparcie
przy nim trwa. Zarówno rzeczy, jak i ludzie mogą się
zmieniać.
Czy nadal mówimy o mnie? spytała ostrym to-
nem. Nie mam ochoty wysłuchiwać twojego zdania na
temat tego, jak ja powinnam się zmienić.
To tylko po części dotyczy ciebie wyjaśnił spo-
kojnie. Rozmawiamy o ludziach w ogóle, a w szczegól-
ności o mnie i o tobie. Kiedy się poznaliśmy, oboje
mieliśmy już jakieś ustalone poglądy. Ja zaczynam się
zmieniać i przypuszczam, że ty też. Miłość, życzliwość,
myślenie nie tylko o sobie, wielkoduszność, to wszystko
jest możliwe...
No cóż, dziękuję. A teraz jeszcze raz cię pytam,
czego ode mnie oczekujesz.
Chcę, żebyś pogodziła się z tym, że jestem taki, jaki
jestem. %7łe bardzo cię lubię. I że powinniśmy zostawić
sprawy własnemu biegowi.
Masz wygórowane żądania.
Przez pewien czas Amy rzadko widywała Adama,
który był zajęty poznawaniem zasad działania ich przy-
chodni. Mieli jednak wspólnego pacjenta, Petera Brook-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]