[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie miałem wyboru - odparł, wzruszając ramionami.
Zanim ujrzał żonę, przepełniał go gniew, lecz teraz niespodziewanie poczuł
przypływ tkliwości. Był pewien, że pod maską wrogości Erin ukrywa kruchość i
bezbronność. Zastanawiał się, czy napięty wyraz jej twarzy jest spowodowany ciążą.
Znowu ogarnął go gniew na myśl o tym, że zataiła przed nim swój stan.
Erin z niedowierzaniem potrząsnęła głową.
- Nie miałeś innego wyboru oprócz kłamstwa i oszustwa? Zresztą nie
powinnam się dziwić. To do ciebie podobne.
- Nie chciałaś się ze mną spotkać i nie odbierałaś moich telefonów - rzekł z
wyrzutem.
- Zadzwoniłeś tylko raz - poprawiła go zimno. - Ale nie martw się, nie chcę
twoich pieniędzy, jeśli o to ci chodzi.
38
S
R
- One mnie nic nie obchodzą. Nie wydzwaniałem do ciebie codziennie po to,
żeby rozmawiać o pieniądzach - rzucił, zaciskając pięści, by opanować wściekłość.
- Codziennie? Przecież wiesz, że to nieprawda - powiedziała, wstrząśnięta tym
jawnym kłamstwem.
Przez pierwszy tydzień po powrocie do Anglii spodziewała się, że Francesco
przyjedzie za nią. Oczekiwała tego z obawą, lecz również - co wprawiało ją w
zakłopotanie - z rozkoszną nadzieją.
Lecz mijały kolejne dni, a mąż się nie zjawiał, ona zaś nie miała okazji, by
wygłosić do niego specjalnie przygotowaną przemowę. W końcu uświadomiła
sobie, że najwidoczniej nie zależy mu na niej ani na uratowaniu ich małżeństwa,
skoro nawet nie zatelefonował, aby powiedzieć, że tęskni, i błagać, by do niego
wróciła.
- Ilekroć dzwoniłem, twoja komórka była wyłączona - oświadczył.
- Chyba ją zgubiłam - odparła niepewnie, gdyż wciąż jedynie mgliście
pamiętała pierwsze dni po ich rozstaniu.
- To dość lekkomyślne z twojej strony - stwierdził.
- Wypadki zdarzają się nawet wtedy, gdy jesteśmy ostrożni.
- Masz na myśli jakiś konkretny wypadek? - zapytał.
Zerknęła na niego podejrzliwie. Czyżby jednak wiedział?
- Nie, mówiłam ogólnie...
Nawet w jej własnych uszach zabrzmiało to nieprzekonująco. Toteż
odetchnęła z ulgą, gdy pominął jej wyjaśnienie i oznajmił stanowczym tonem:
- Przez ostatnie cztery dni dzwoniłem wielokrotnie na twój numer domowy.
Za każdym razem odbierała twoja matka i informowała mnie, że nie chcesz ze mną
rozmawiać.
To było całkiem prawdopodobne, zważywszy niechęć jej matki do Franceska.
Clare Foyle wpadła w rozpacz na wieść, że córka wychodzi za mąż, przenosi się do
39
S
R
Włoch i nie będzie już dla niej emocjonalną podpórką. Zaś Francesco jeszcze po-
gorszył sprawę, nie okazując przyszłej teściowej ani odrobiny współczucia.
- Ona wykorzystuje twoje poczucie winy - rzekł wówczas do Erin, gdy już
znalezli się sami. - Ale przecież nie masz żadnego powodu, żeby czuć się winna.
Najwyższa pora, abyś sobie uświadomiła, że nie jesteś odpowiedzialna za postępki
rodziców.
Teraz dziewczyna przypomniała sobie jego słowa i znów ogarnął ją gniew.
- Tak, rozmawiałem z twoją matką - ciągnął Francesco. - Powiedziała, że nie
chcesz o mnie słyszeć i pragniesz jedynie wyciągnąć z rozwodu tyle pieniędzy, ile
zdołasz.
- A ty jej uwierzyłeś?! - zawołała oburzona Erin.
- Czy jej uwierzyłem? - Francesco zaśmiał się gorzko. - Chciwość to jedyna
wada, jakiej nie posiadasz.
Mój Boże, on wie o dziecku...! - pomyślała Erin.
Lecz po chwili z ulgą doszła do wniosku, że to niemożliwe. O ciąży wiedział
jedynie lekarz, a jej figura pozostawała nadal smukła. W istocie po kilku tygodniach
nawracających porannych mdłości ważyła mniej niż kiedykolwiek.
Opuściła ręce, które przed chwilą przyłożyła obronnym gestem do wciąż
jeszcze płaskiego brzucha.
- Więc co takiego zrobiłam? - zapytała. - Matka nie powiedziała mi o twoich
telefonach. Zapewne usiłowała chronić mnie przed tobą.
- Ona myśli wyłącznie o sobie - odparł. - Ale nie przyjechałem tu, żeby
dyskutować o twojej matce. Rzecz w tym, że od samego początku mi nie ufałaś.
%7łądałaś, abym tłumaczył się z każdej nieobecności, i stawałaś się podejrzliwa,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]