[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poczułem się ambasadorem mojego wciąż przecież prob-
lematycznego kontynentu.  Ale  dodaÅ‚em  jak bÄ™dzie
wojna, to nie tutaj, tylko tam, w Karabachu.
 To niedaleko. Kiedy była poprzednia, prawie tu doszli.
Ostrzeliwali miasto stamtÄ…d  wskazaÅ‚ rÄ™kÄ… gdzieÅ› za okno,
w ciemność.  Jutro ci pokażę.
Tego wieczora Kaczik nie podjÄ…Å‚ żadnej decyzji w sprawie
przyszłości syna. Ale następnego dnia po śniadaniu zapro-
wadziÅ‚ mnie na strych, gdzie pokazaÅ‚ mi w blaszanym po-
szyciu dachu  zaÅ‚atanÄ… od góry, ale od spodu wciąż dobrze
widocznÄ…  dziurÄ™ po pocisku artyleryjskim.
Potem zeszliśmy na dół. Do piwnicy. Dom Kaczika stoi na
opadającym ku drodze dość stromym stoku, dlatego piwnica
89
ma trzy kamienne Å›ciany, wiÄ™c  jeÅ›li ktoÅ› woli  można jÄ…
uznać za nieudany parter. Tam, gdzie powinna być ściana
czwarta, widać tylko Å›ciÄ™tÄ… pionowo luznÄ… skaÅ‚Ä™, a w niej 
wydrążonÄ… na trzy metry w gÅ‚Ä…b góry niskÄ… pieczarÄ™.
 Tutaj spaliÅ›my wtedy z Å¼onÄ…  wyjaÅ›niÅ‚ Kaczik.
Nie wydało mi się to dobrym pomysłem. Gdybym sam
obawiał się, że na mój dom spadnie bomba, wolałbym chy-
ba spać w ogrodzie pod drzewem, niż ryzykować, że zo-
stanÄ™ uwiÄ™ziony przez gruz w jamie, do której nie dotrze
żaden promieÅ„ Å›wiatÅ‚a, a powietrze bÄ™dzie siÄ™ do niej do-
stawać z najwyższym trudem  jeÅ›li w ogóle.
Tyle że ja nigdy nie musiałem się niczego podobnego oba-
wiać. Poza tym nie urodziÅ‚em siÄ™ w Goris  mieÅ›cie, które
zaczęło się nie tutaj, tylko tam, po drugiej stronie rzeki,
w pieczarach, których czarne oczy widać dziÅ› z poroÅ›niÄ™-
tego winoroślą tarasu Kaczika. Więc musiałem przyjąć, że
oni wiedzÄ… wiÄ™cej niż ja o tym, jak wybierać podziemne
kryjówki.
A mimo że znajÄ… siÄ™ na tych i innych podobnych spra-
wach tak dobrze  i mimo zapewnieÅ„ Gagika, że bać siÄ™
nie ma czego  nie jestem spokojny.
Najbardziej interesujÄ…cych obserwacji przyrodniczych do-
konuje siÄ™ wtedy, gdy zamiast wÄ™drować w poszukiwaniu
zwierzÄ…t, czÅ‚owiek zatrzymuje siÄ™ i zastyga w bezruchu,
żeby poczekać, aż pojawią się same. Zrozumiałem to już
dawno temu, ale najwyrazniej jest coÅ›, co powstrzymuje
mnie przed wyciÄ…gniÄ™ciem z tej wiedzy praktycznych kon-
sekwencji  podobnie jak coÅ› przeszkodziÅ‚o mi w zrobieniu
użytku z mojej wiedzy o finansach.
Dlatego zamiast usiąść na betonowym stopniu przed
drzwiami rozpadajÄ…cego siÄ™ domu, który stoi w nietypowo
90
gÅ‚Ä™bokiej jak na tÄ™ okolicÄ™ kotlinie  albo jeszcze lepiej na
brzegu tej lub innej rzeki, byleby tylko nie płynęła zbyt
szybko  i czekać, aż Å›wiat sam przewinie siÄ™ przed moi-
mi oczami, nie przestaję sobie wyobrażać, jak by to było,
gdybym znalazÅ‚ siÄ™ w Astrachaniu, Casablance, Tbilisi
czy w Ajos Nikolaos  greckiej wiosce, którÄ… wypatrzyÅ‚em
w Google Maps gdzieÅ› na greckim wybrzeżu. Jednak na-
uczony doświadczeniem, dokładam starań, żeby obrazy
te nie ożywiaÅ‚y mnie nadmiernie. I na ogół udaje mi siÄ™
to  ożywiajÄ… mnie tylko trochÄ™.
Kiedy siedzi siÄ™ u Warudżana przy stole na krzeÅ›le stojÄ…-
cym od razu na prawo od drzwi, widzi się całą przeciwleg-
łą ścianę. Zciana jest błękitna. Chciałoby się powiedzieć,
że w niektórych poÅ‚udniowych krajach taki wÅ‚aÅ›nie kolor
ma morska woda na piaszczystych pÅ‚yciznach  w tym
bÅ‚Ä™kicie jest domieszka żółci  ale to nie do koÅ„ca praw-
da. Może tak było kiedyś, wiele lat temu, kiedy farba
nie zdążyła jeszcze wypłowieć. Teraz ściana jest bledsza,
bardziej szara, poznaczona zaciekami i delikatnymi la-
serunkami brudu. Dzięki temu wszystkiemu jednak jest
chyba jeszcze piękniejsza niż wtedy, na samym początku.
Niestety, widać to wyraznie tylko po lewej stronie, tam
gdzie przedostające się przez okno światło pada na jej
odsłonięty kawałek.
Pod tym błękitnym prostokątem stoi stara dwudrzwio-
wa komoda z dwiema szufladami. Od prawej strony pro-
stokąt jest zamknięty białą framugą drzwi. Wewnątrz ich
wysokiej, sięgającej prawie sufitu ramy, na samej górze,
znajduje się małe, podwójne okienko zalepione czerwonym
papierem. Nie wiadomo, co jest za drzwiami. WyglÄ…da na
to, że nie sÄ… używane  Warudżan postawiÅ‚ w nich lodówkÄ™.
91
Na lodówce stoi miseczka, a dalej, za niÄ…  czarny, podÅ‚uż-
ny radiomagnetofon z wysuniÄ™tÄ… antenÄ….
Po drugiej, prawej stronie drzwi ściana też jest niebieska,
ale widać tylko jej wąski, półmetrowy mniej więcej pas,
ciÄ…gnÄ…cy siÄ™ od podÅ‚ogi do sufitu. Poza tym Å›wiatÅ‚o z okna
dociera tu już z pewnym trudem, a czas i ludzie obeszli siÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl