[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bekonie, cynaderki, drób, ryba, szynka, bażant na zimno. Nic z tych rzeczy mi
nie odpowiada, Tredwell. Powiedz kucharzowi, żeby ugotował mi jajko bez
skorupki!
 Tak jest, milordzie.
Tredwell wyszedł. Lord Caterham z roztargnioną miną radził sobie skutecznie z
nakładaniem na talerz obfitej ilości cynaderek, bekonu, nalał kawy do filiżanki,
po czym usiadł przy stole. Bundle była już całkowicie zaabsorbowana kopiatym
talerzem jajecznicy na bekonie.
 Jestem cholernie głodna  powiedziała z pełną buzią jedzenia.  Widocznie z
tych nerwów.
 Tobie to odpowiada  rzekł z wyrzutem ojciec.
 Wy młodzi lubicie takie ekscytujące sytuacje. Ale ja jestem człowiekiem
słabego zdrowia. Unikać wszelkich zmartwień, powtarza zawsze sir Abner Willis,
unikać zmartwień. Aatwo to powiedzieć komuś, kto siedzi w swoim gabinecie przy
Harley Street. Jakże ja mam się nie martwić, skoro ten osioł Lomax wpakował mnie
w takie tarapaty. Powinienem był wtedy być bardziej stanowczy. Nie ustępować na
krok.
Smętnie potrząsnąwszy głową wstał i ukrajał sobie kawałek szynki.
 Tymczasem to on wykazał się stanowczością  zauważyła wesoło Bundle. 
Mówił przez telefon bardzo chaotycznie. Zjawi się tu za parę minut i będzie
plótł trzy po trzy na temat dyskrecji i zatuszowania sprawy.
Lord Caterham jęknął głucho wobec takiej perspektywy.
 Czy on był już na nogach?  zapytał.
 Tak  odparła Bundle.  Powiedział, że od siódmej dyktował listy i
memoranda.
 Ma się czym chwalić  burknął ojciec.  Te osoby publiczne to ogromnie
egoistyczny gatunek. Zmuszają swoje nieszczęsne sekretarki do wstawania o
nieprawdopodobnej wręcz porze po to tylko, by dyktować im różne bzdury. Gdyby
uchwalono ustawę zmuszającą ich do pozostawania w łóżku do godziny jedenastej,
cóż by to było za błogosławieństwo dla narodu! Nie miałbym nic przeciwko nim,
gdyby nie ględzili o takich banialukach. Lomax mówi zawsze o mojej  pozycji .
Jak gdybym miał takową. Kto w dzisiejszych czasach chce być parem?
 Nikt  odrzekła Bundle.  Każdy woli być właścicielem dobrze prosperującej
knajpy.
Pojawił się milczący Tredwell niosąc w małej, srebrnej miseczce dwa ugotowane
bez skorupki jajka, które umieścił na stole przed lordem.
 Co to takiego?  zapytał ten ostatni, patrząc na jajka z lekkim
obrzydzeniem.
 Ugotowane we wrzątku jajka bez skorupki, milordzie.
 Nie cierpię takich jajek  oświadczył Caterham zrzędzącym tonem.  Są mdłe.
Nie mogę nawet na nie patrzeć. Zabierz je szybko, Tredwell.
 Tak jest, milordzie.
Tredwell wraz z jajkami zniknęli równie bezszelestnie, jak się pojawili.
 Bogu niech będą dzięki, że nikt w tym domu nie wstaje tak wcześnie 
powiedział z gorliwością lord Caterham.  Gdyby ktoś miał ten zwyczaj,
musielibyśmy go tego oduczyć.  Westchnął ciężko.
 Ciekawe, kto go zamordował?  zadała pytanie Bundle.  I dlaczego?
 Chwała Bogu to nie nasza sprawa  powiedział lord.  Policja się tym
zajmie. Nie sądzę jednak, by Badgworthy był w stanie cokolwiek wykryć. Ja
osobiście przypuszczam, że kryje się za tym Nosystein.
 Co to takiego?
 Ogólnobrytyjskie konsorcjum.
 Dlaczego pan Isaacstein miałby go zamordować, skoro tu przyjechał, by się z
nim spotkać?
 Wielkie finanse  powiedział wymijająco lord.  A to mi uświadamia, że nie
powinienem być zdziwiony, gdyby Isaacstein okazał się rannym ptaszkiem. Lada
41
chwila może się tu zwalić. Takie są miejskie obyczaje. Niezależnie od zamożności
ludzie są w stanie zdążyć na pociąg odchodzący o dziewiątej siedemnaście.
Przez otwarte okno dal się słyszeć warkot jadącego z dużą szybkością auta.
 Lomax!  krzyknęła Bundle.
Ojciec wraz z córką wychylili się z okna i pomachali właścicielowi wozu,
który zajechał właśnie przed wejście.
 Wchodz, mój drogi, wchodz!  zawołał lord Caterham przełykając w pośpiechu
szynkę.
George nie miał zamiaru ładować się przez okno. Znikł więc w drzwiach od
frontu i pojawił się prowadzony uroczyście przez Tredwella, który natychmiast
się ulotnił.
 Zjesz z nami śniadanie?  zapytał lord Caterham, ściskając mu dłoń.  Co
powiesz na cynaderki?
George odsunął ze zniecierpliwieniem ważkę z cynaderkami.
 Strasznie nieszczęście, coś okropnego, koszmar!
 Faktycznie. Może rybki?
 Nie, nie. To musi być zatuszowane, za wszelką cenę!
Jak Bundle przewidziała, George zaczął pleść trzy po trzy.
 Rozumiem twoje uczucia  powiedział ciepło lord.  Spróbuj jajecznicy na
bekonie albo trochę ryby.
 Wypadek, którego skutków nie sposób przewidzieć! Klęska narodowa! Zagrożone
koncesje!
 Powoli, powoli  rzekł lord.  Nabierz sobie jedzonka. Tego ci potrzeba,
żebyś miał siłę wziąć się w garść. Może jajeczka bez skorupek? Gdzie one są,
przed chwilą tu były?
 Nie chcę żadnego jedzenia  powiedział George.  Jadłem śniadanie, a nawet
gdybym nie jadł, nic bym teraz nie mógł przełknąć. Musimy zastanowić się, co
robić. Nic jeszcze nikomu nie powiedzieliście?
 Nikomu. Wiemy tylko my z Bundle. I lokalna policja. I doktor Cartwright. I
oczywiście cała służba.
George jęknął przeciągłe.
 Wez się w kupę, drogi chłopcze  powiedział po przyjacielsku lord Caterham.
 Nawiasem mówiąc, wolałbym, żebyś coś zjadł. Chyba nie myślisz, że można by
ukryć zwłoki? Musi się odbyć pogrzeb i tak dalej. Niestety, tak to się
przedstawia.
George nagle jakby odzyskał spokój.
 Masz rację, Caterham. Powiadasz, że wezwałeś lokalną policję? To nie
wystarczy. Musi być Battle*.
 Walka, morderstwo i nagła śmierć?  dopytywał się lord Caterham z malującym
się na twarzy zdumieniem.
 Nie, nie, zle mnie zrozumiałeś, Caterham. Mam na myśli inspektora Battle ze
Scotland Yardu. Człowiek niebywale dyskretny. Współpracował z nami podczas tej
żałosnej afery z funduszem partii.
 A co to było?  Lord Caterham przejawił niejakie zainteresowanie.
Wzrok George a spoczął na Bundle, do połowy wychylonej z okna, i Lomax w samą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl