[ Pobierz całość w formacie PDF ]
popatrzyła na Ricka.
88
R S
- Rick, mam osiemnastoletnią córkę. Oczywiście, że wiem.
Pytanie tylko, skÄ…d ty wiesz takie rzeczy?
- Oprah miała o tym program - wyznał z niesmakiem.
Roześmiała się w głos. Dobrze jej było z tym śmiechem.
Kiedy zniknął z jej życia? Wiedziała, ale nie chciała teraz o tym
myśleć. Nie dzisiaj, kiedy jest z tym świetnym facetem, który ma
błędne przeświadczenie, że musi chronić ją przed złem tego świata.
Udała, że niczego się nie domyśla. Położyła rękę na jego dłoni.
- Ale skąd ci przyszło do głowy takie pytanie?
- Pytanie jak pytanie - wycofał się. - Rozmawiamy.
- Nie zmyślaj.
- No dobrze... MartwiÄ™ siÄ™ o ciebie. Nie wiesz, jakie teraz jest
życie. Młodzi faceci widzą w tobie atrakcyjną kobietę. Może się to dla
ciebie... hm, różnie skończyć.
- Podobam się młodym facetom? - powtórzyła zdumiona.
- Na przykład Jasonowi.
- Jason mówi do mnie mamuśka" - powiedziała łagodnie.
- NaprawdÄ™?
- Bo w zeszłym tygodniu zawiozłam mu kanapkę i lemoniadę.
- Hm, nie miałem na myśli akurat Jasona. Chodzi mi o mężczyzn
w ogólności. Wydaje mi się, że powinnaś wiedzieć, czego się
spodziewać.
Dobrze, że przestała jeść ciastko, bo pewnie znowu by się
zakrztusiła, tak bardzo starała się zdusić w sobie śmiech.
89
R S
- Wiesz, to świetny pomysł - rzekła słodko. - To może
wprowadzisz mnie we wszystko, co wiesz.
ROZDZIAA SZÓSTY
W zapadającym zmroku przyglądał się, jak samochodzik Lindy
zręcznie zakręca przed jego domem. Pomachała mu na pożegnanie i
odjechała.
Hm, z dzisiejszych planów nie wyszło za wiele. Zamierzał
pogadać z Lindą na poważnie, przemówić jej do rozsądku, ostrzec
przed czyhającymi na nią niebezpieczeństwami. Zwiat jest pełen
pokrętnych i lubieżnych facetów, którzy tylko czekają na kogoś
takiego jak ona. Bez mrugnięcia okiem zbałamucą ją i wykorzystają.
Linda jest łakomym kąskiem, ma bowiem sute konto, wspaniałą urodę
i urok. A różnych cwaniaków bez żadnych skrupułów nie brakuje.
Będą jej kłamać w żywe oczy, a ona jest taka łatwowierna i zupełnie
nie zna dzisiejszego świata. Miał jej to wszystko wyłożyć, lecz jakoś
nie wyszło. Jej śmiech, dotyk jej ciała, gdy z całej siły przy-
trzymywała się go na motorze... to wszystko wybiło go z rytmu,
rozproszyło. Zresztą, kto w takiej sytuacji zdołałby zachować
rozsÄ…dek?
Pewnie się wygłupił, ale mimo wszystko uświadomił jej parę
rzeczy. Numerek na telefon... no, o tym przynajmniej słyszała. Ale
gdy wspomniał o ryczącej czterdziestce", oczy zrobiły się jej jak
spodki.
90
R S
- To taka kobieta, której podobają się młodsi faceci?
- Precyzyjnie ujmując, która poluje na młodszych.
- Poluje. - Przez chwilę przetrawiała jego słowa. Upiła łyk kawy,
popatrzyła mu prosto w oczy. Czy mu się wydawało, że w jej oczach
czaił się śmiech? - Ale nie wbrew ich woli?
No nie. Czyżby nic nie wiedziała o facetach?
- Nie.
- Aha. Myślisz, że też mogłabym być taka?
Przez chwilę przyglądał się jej uważnie i nagle go tknęło: ona
tylko udawała głupią! Pewnie od początku wiedziała, co oznacza to
określenie!
- Nie, nie wydaje mi się, by to mogło mieć odniesienie do ciebie.
Jednak młodzi faceci, na przykład Jason, mogliby nabrać mylnego
przekonania.
Jason chyba nie. Trochę mu ulżyło, gdy usłyszał, że mówi do
Lindy mamuśka".
- Oglądasz przedpołudniowe programy w telewizji? - Od
dwudziestu lat zajmowała się domem, więc powinna być lepiej
zorientowana niż on.
- Nie. Jeśli mam wolną chwilę, to wolę sobie poczytać.
Czyli jej edukacja spada na mnie, skwitował ponuro.
Cóż, dziś daleko się nie posunęli. Zaczął ją przestrzegać, lecz
potem zeszło to na dalszy plan. W jej towarzystwie poczuł się tak
rozluzniony i zrelaksowany, że zupełnie zapomniał o swoim
szczytnym zadaniu. Luzna pogawędka przy kawie... było tak miło.
91
R S
Oboje należą do tego samego pokolenia, mają podobne doświadcze-
nia, podobne sprawy ich poruszają. Rozmowa toczyła się gładko,
swobodnie, tematy same się nasuwały. Pogadali o starych i nowych
domach, pośmieli się, pożartowali. Sam się dziwił, że przyszło mu to
tak łatwo. I dopiero wtedy uzmysłowił sobie, jak dawno nie śmiał się
tak serdecznie, i to z najzwyklejszych rzeczy.
Po kawie, którą pili nadspodziewanie długo, zrobili rundkę po
okolicznych miasteczkach, zaglądając do antykwariatów i galerii. Do
domu wrócili o zmierzchu. Sam nie wierzył, że zeszło im tyle czasu.
A i tak żałował, że to już koniec dnia. Chętnie by go przedłużył.
To Linda zdecydowała, że już musi wracać do siebie.
- %7łyję na walizkach. Jeszcze nie rozpakowałam wszystkich
rzeczy.
Odprowadzając wzrokiem odjeżdżającego smarta, przypomniał
sobie, że obiecał jej pomoc przy rozpakowywaniu. Może powinien za
nią pojechać?
Nie!
Tego nie było w planie. A planu musi się trzymać, by nie dać się
zwieść na manowce. Dzisiejszy dzień to potwierdził. W sumie
niczego jej nie nauczył. Co najwyżej, gdy jakiś młodzieniec zacznie
poczynać sobie z nią zbyt nachalnie, Linda zorientuje się, że wziął ją
za kobietę szukającą wrażeń.
Choć tylko jakiś zupełny świr mógłby uznać ją za ryczącą
czterdziestkę. Przecież na pierwszy rzut oka widać, że Linda to
chodząca łagodność.
92
R S
Przypomniał sobie tamten pocałunek. Trwał ledwie mgnienie, a
tak zapadł mu w duszę. A potem to testowanie wanny... Jeśli on sam -
a przecież zależy mu tylko na jej dobru - ma takie problemy z
kontrolowaniem własnych myśli, to co powiedzieć o innych? Miałby
zaufać innym facetom, tym fałszywcom i szajbusom? Nie ma mowy!
Dlatego musi trzymać się wytyczonego celu. Nie pojedzie pomagać
jej przy rozpakowywaniu rzeczy. Sprawy między nimi mogłyby zajść
za daleko, a właśnie przed tym chciał ją ostrzec.
Wszedł do domu i od razu usiadł przy komputerze, by zrobić
spis wytycznych dla Lindy, a mianowicie, co powinna wiedzieć, nim
nawiąże z kimś bliższą znajomość. Musi wypytać kandydata, czy i od
jak dawna pracuje oraz czy dobrze zarabia; wywiedzieć się o jego
wcześniejsze związki i relacje z rodziną; zorientować się, czy jest
lojalny, solidny, godny zaufania, czy nie ma skłonności do nałogów,
czy angażuje się w życie lokalnej społeczności.
Nie pozwoli jej umawiać się z nikim, póki najpierw nie
zgromadzi tych informacji. Linda lubi czytać, więc przydadzą się jej
stosowne poradniki. Podpowiedzą, jak znalezć odpowiedniego
mężczyznę, jak odczytywać intencje facetów. Gdy skończył, padał ze
zmęczenia, ale zamówił dla niej kilka obiecujących pozycji.
Miał mieszane uczucia. Wolałby, żeby Linda niczego nie
zmieniała w swoim życiu, ale cóż, skoro dzisiejszy świat to
prawdziwa dżungla i Linda może ucierpieć.
Jeszcze raz popatrzył na swoją listę.
93
R S
Wniosek sam się nasuwał - to on jest dla niej idealnym
mężczyzną.
Z wyjątkiem jednego. Powinien być z nią absolutnie szczery, a
to się nigdy nie stanie, skoro obiecał dyskrecję komuś, kto już nie
żyje.
Ciążyła mu ta tajemnica Blaira. W dodatku chodzi o dziecko.
Dziewczynka niedługo skończy dwa latka. Jest pod opieką cioci,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]