[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czy narkotyków.
Wychodzenie do tych ludzi i solidaryzowanie się z nimi sprawia często tym więcej trudności,
że w pierwszym zetknięciu się z nimi odrzucają oni wszelkie gesty okazywanej im pomocy
i zainteresowania. Trzeba wówczas pokonać ich uprzedzenia i nieufność wobec ludzi.
Zwróćmy uwagę, iż nie tylko ubodzy potrzebują naszej solidarności. Także i nam samym jest
ona potrzebna. Ubodzy odsłaniają bowiem dobrze to, kim my sami jesteśmy. Ludzie ubodzy,
upośledzeni umysłowo, znerwicowani, z którymi mamy jakiś kontakt, zwykle czują nasz lęk
wobec nich. Nieraz uciekamy od takich ludzi, ponieważ obawiamy się, iż odsłonią oni
prawdę o naszym wewnętrznym ubóstwie. Nasza wyniosłość czy paternalizm wobec ubogich
jest próbą postawienia się ponad nimi.
Kiko Arguello na obrazie Dobrego Pasterza, który wręczył Janowi Pawłowi II, umieścił
napis: Strzeżcie się, abyście nie gardzili kimkolwiek z moich najmniejszych. Za nich bowiem
sam wyciągnąłem ręce swoje na krzyżu.
O. Romano w książce Mój Chrystus połamany pisze: Powinniście mieć więcej Chrystusów
połamanych. Niech krzyczą do was zawsze swoimi połamanymi członkami i swoją
bezkształtną twarzą; niech krzyczą o bólu i tragedii mojej drugiej męki w moich braciach,
w ludziach.
W ubogich Chrystus jest połamany. Ale jeżeli naprawdę zbliżymy się do Chrystusa, to
odkryjemy, jak bardzo sami wewnętrznie jesteśmy połamani. Doświadczymy też
wewnętrznej potrzeby Jego pomocy.
Ta właśnie łączność z ubogimi może stać się szczególnym świadectwem dla dzisiejszego
świata. Dziś nie możemy nikogo zadziwić wielkimi osiągnięciami naukowymi, kompetencją.
Dzisiaj możemy zadziwić świat bezinteresowną, czystą i ofiarną miłością; miłością, która
oddaje wszystko, niczego w zamian nie żądając. Tym właśnie zadziwiła świat prosta
zakonnica, Matka Teresa z Kalkuty. Tym także zadziwił świat Jean Vanier zamieszkując pod
jednym dachem z upośledzonymi umysłowo.
A teraz zadajmy sobie kilka pytań na temat naszego stosunku do ludzi ubogich i biednych:
Czy jestem wrażliwy na ludzką biedę, cierpienie, poniżenie? Czy dostrzegam ludzi ubogich
i potrzebujących pomocy wokół siebie? Czy nie uciekam od nich? Czy usiłuję wychodzić im
naprzeciw? Czy staram się im w jakiś sposób pomagać? ? Czy szukam jakiejś formy
kontaktu i solidarności z nimi? Czy dzielę się posiadanymi dobrami z uboższymi ode mnie?
Czy bliskie są mi słowa Jezusa: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych,
Mnieście uczynili (Mt 25, 40)? Czy doświadczam, iż Jezus objawia się w sposób szczególny
w ludziach biednych i ubogich?
d) Unikanie wszelkiego pozoru zbytku, niegromadzenie majątku oraz wystrzeganie się
nieumiarkowanego zysku  oto dalsze przejawy ewangelicznego ubóstwa. W unikaniu
zbytku, niegromadzeniu majątku przejawia się przede wszystkim pokora człowieka. Zbytek,
przepych, luksus służy nie tylko użyciu zmysłowemu, ale przede wszystkim ludzkiej pysze.
W naszej współczesnej cywilizacji sposobem obrony przed bezradnością i lekceważeniem
innych jest nieraz dążenie do posiadania. Bogactwo zapewnia władzę i szacunek innych.
Irracjonalna pogoń za bogactwem jest u nas tak powszechna  mówi K. Horney  że
jedynie dokonując porównań z innymi kulturami zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jest to
instynkt ogólnoludzki. Stan posiadania chroni człowieka przed obawą, że może zubożeć,
popaść w nędzę i być uzależnionym od innych. Strach przed takimi sytuacjami może działać
jako bicz zmuszający człowieka do bezustannej pogoni za pieniądzem.
yródłem owego nerwicowego dążenia do bogactwa w dzisiejszym świecie jest lęk przed
bezradnością, przed lekceważeniem innych, przed zubożeniem, przed zależnością od innych.
Właśnie dlatego, że lęki popychają dzisiejszego człowieka do pogoni za posiadaniem, Sobór
stwierdza, że ewangeliczne ubóstwo jest znakiem cenionym dziś w sposób szczególny.
Dobrowolne ubóstwo ma pokazać ludziom żyjącym w lękach, że można przezwyciężać
w nas owo chore dążenie do posiadania.
Zdobycie bogactwa nie uspakaja bynajmniej ludzkich lęków. Wręcz przeciwnie. Jeszcze je
potęguje. Do istniejących już lęków dochodzi lęk przed utratą tego, co się posiada.
A teraz zadajmy sobie kilka pytań na temat naszego stosunku do rzeczy materialnych:
Czy nie ulegam jakiejś formie chciwości pieniędzy lub innych rzeczy materialnych? Czy nie
ulegam pokusie gromadzenia majątku? Czy w mojej pracy i działalności nie szukam
nieumiarkowanego zysku?
Czy nie poddaję się lękom związanym z brakami materialnymi? Czy nie próbuję
zabezpieczać się przez gromadzenie dóbr materialnych? Czy jestem wolny wobec pieniędzy
i innych rzeczy, z których korzystam na co dzień? Czy unikam wszelkiego pozoru zbytku?
e) I jeszcze jedna forma praktykowania ubóstwa, na którą wskazuje Sobór: zależność od
innych w korzystaniu z dóbr materialnych. W życiu zakonnym, w którym zasady
praktykowania ubóstwa ściśle określa prawo, będzie to zależność od przełożonych.
Zależność od innych w korzystaniu z dóbr wyraża pokorne poddanie się Bogu. Zakonnik
prosi o wszystko przełożonego, ponieważ wie, że wszystko jest darem Bożym. Przełożony
jest świadkiem Boga, który obdarza nas wszystkimi swoimi darami. Ale także w życiu
małżeńskim i rodzinnym istnieje podobna zależność od innych w korzystaniu z dóbr, choć
ma ona nieco inny charakter. Polega ona nie tyle na jakiejś zależności prawnej, ale jest
sposobem szukania jedności i wzajemnego obdarzania się tym, co się posiada. Wspólne
dzielenie się dobrami materialnymi staje się wówczas symbolem daru serca.
Zapytam siebie, czy doświadczam w jakiejś formie zależności od innych w korzystaniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl