[ Pobierz całość w formacie PDF ]
warsztatowego, kiedy rozległo się donośne, głuche pukanie do drzwi.
Kalcyfer zapłonął jaśniej.
- Drzwi do Kingsburry!
Hauru, który włąśnie szedl do łazienki, zawrócił. Nad drzwiami znajdował się kwadratowy
drewniany kołek osadzony w nadprożu, z plamką farby na każdym z czterech boków. W tej
chwili na spodzie widniała zielona kropka, ale Hauru przekręcił kołek czerwoną plamką do
dołu, zanim otworzył drzwi.
Na progu stał osobnik w białej peruce, zwieńczonym szerokim kapeluszem. Odziany był w
szkarłat, purpurę i złoto. W ręku trzymał laseczkę, ozdobioną wstążkami niczym
miniaturowy maik. Skłonił się. Zapach gozdzików i kwiecia pomarańczy wpłynął do
pokoju.
- Jego Wysokość Król przesyła pozdrowienia i przekazuje zapłatę za dwa tysiące par
siedmiomilowych butów oznajmił osobnik w peruce.
Za jego plecami Sophie dostrzegła powóz czakający na ulicy, przy której stały okazałe
domy zdobione malowanymi rzezbami, a dalej wznosiły się wieże, iglice i kopuły,
wspaniałe ponad wszelkie wyobrażenie. %7łałowała, że tak mało czasu zajęło posłańcowi
wręczenie długiej, jedwabnej, brzęczącej sakiewki, a Hauru Przyjęcie sakiewki, ukłon i
zamknięcie drzwi. Czarnoksiężnik przekręcił kołek z powrotem zieloną plamką do dołu i
wepchnął sakiewkę do kieszeni. Sophie zauważyła, że oczy Michaela śledzą sakiewkę z
napięciem i niepokojem.
Hauru ruszyłprosto do łazienki, wołając:
- Potrzebuję tu gorącej wody, Kalcyfer!
Zniknął na bardzo długi czas. Sophie nie mogła opanować ciekawości.
- Kim był ten człowiek za drzwiami? - zapytała Michaela. - A raczej gdzie on był?
- Te drzwi prowadzą do Kingsburry oznajmił Michael. - Tam mieszka Król. Myślę, że
odwiedził nas urzędnik kanclerza. I zwrócił się do Kalcyfera zmartwionym tonem
wielka szkoda, że dał Hauru wszystkie pieniądze.
- Czy Hauru pozwoli mi tu zostać? - zapytała Sophie.
- Nawet jeśli tak, nigdy go nie zmusisz, żeby ci powiedział odparł Michael. - On nie znosi
żadnych nacisków.
Rozdział 5
gdzie jest stanowczo za dużo sprzątania
Nie ma innej rady, pomyślała Sophie, muszę pokazać Hauru, jaka ze mnie świetna
sprzątaczka, prawdziwy skarb. Zawiązała starą szmatę na cienkich siwych włosach,
podwinęła rękawy na chudych starczych ramionach i przepasała się starym obrusem ze
schowka jak fartuchem. Z ulgą pomyślała, że ma do sprzątania tylko cztery pomieszczenia
zamiast całego zamku. Chwyciła wiadro, miotłę i zabrała się do roboty.
- Co ty robisz?! - krzyknęli razem Michael i Kalcyfer strwożonym chórem.
- Sprzątam odparła stanowczo. - Tutaj jest jak w chlewie.
- Wcale nie trzeba burknął Kalcyfer.
- Hauru cię wyrzuci! - ostrzegł Michael.
Sophie nie zwracała na nich uwagi. Chmury kurzu wzbijały się w powietrze.
W samym środku zamieszania znowu rozległo się stukanie do drzwi. Kalcyfer
poderwał się, wołąjąc: Drzwi do Porthaven! - i kichnął potężnie, rozsiewając wokoło
syczące purpurowe iskry.
Michael wstał od warsztatu i podszedł do drzwi. Sophie zerknęła przez kłęby kurzu i
zobaczyła, że tym razem Michael przekręcił kwadratowy kołek nad drzwiami niebieską
kropką do dołu. Potem otworzył drzwi na ulicę, którą widziała z okna.
Stała tam mała dziewczynka.
- Proszę, panie Rybaku powiedziała. - Przyszłam po to zaklęcie.
- Zaklęcie bezpieczeństwa dla łódki twojego taty, tak? - upewnił się Michael. - Jedną
chwileczkę.
Wrócił do warsztatu i odmierzył proszek ze słoja na półce na kwadrat papieru. Tymczasem
dziewczynka zerkała na Sophie równie ciekawie, jak Sophie zerkała na nią. Michael zwinął
papier z proszkiem w środku i wrócił, mówiąc:
- Powiedz mamie, żeby posypała tym łódz. Wystarczy na tam i z powrotem, nawet jeśli
będzie sztorm.
Dziewczynka wzięła papierek i podała monetę.
- Czy teraz czarnoksieżnik ma do pomocy czarownicę? - zapytała.
- Nie odparł Michael.
- Pytasz o mnie?! - zawołała Sophie. - O tak, moje dziecko. Jestem najlepszą i najczystszą
czarownicą w Ingarii.
Michael zamknął drzwi z irytacją.
- Teraz to się rozniesie po całym Porthaven. Hauru nie będzie zadowolony.
Sophie zaśmiałą się skrzekliwie bez cienia skruchy. Pewnie uległą podszeptom miotły, którą
trzymała w rękach. Ale może Hauru pozwoli jej zostać, jeśli wszyscy się dowiedzą, że ona u
niego pracuje. Dziwne. Jako młoda dziewczyna Sophie spaliłaby się ze wstydu za swoje
zachowanie. Jako staruszka nie przejmowała się niczym, co zrobiła czy powiedziała. Co za
ulga.
Hałąśliwie zbliżyła się do Michaela, który podniósł kamień i kominku i ukrył pod nim
monetę od dziewczynki.
- Co robisz?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]