[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nikomu nie mówiłam  powiedziała cicho.  Nikomu.
 Mnie możesz  odparł spokojnie.  Jeżeli tego chcesz i uważasz, że to może
ci pomóc.
 Nie wiem.
Wyciągnęła dłoń spod jego dłoni i objęła się ramionami, jakby było jej zimno.
Ten gest sprawił, że zapragnął wziąć ją w ramiona, utulić i pocieszyć w sposób,
który nie miał nic wspólnego z pożądaniem.
 Staram się nawet o nim nie myśleć  szepnęła.  Za bardzo boli.
 Co się z nim stało?
Sądził, że nie odpowie, bo przez chwilę sprawiała wrażenie nieobecnej.
 Oddałam go  szepnęła łamiącym się głosem.
Spuściła głowę, ramiona jej drżały. Aziz nie myślał, instynktownie objął smukłe
ciało wstrząsane łkaniem. Nie broniła się, tylko wtuliła w niego jak przerażone
dziecko. To sprawiło, że jeszcze mocniej zapragnął pocieszyć ją i chronić.
Kiedy ostatnio ktoś go potrzebował z powodu innego niż seks? Wmówił sobie,
że taki był jego wybór, ale dopiero kiedy trzymał w ramionach Olivię, uświadomił
sobie, jak bardzo mu tego brakowało.
Jeżeli nie zmieni planów co do swojego małżeństwa, ten głód nadal w nim
pozostanie. W tym sugerowanym przez niego chłodnym związku nie będzie
miejsca na intymność, dzielenie się sekretami, ofiarowanie sobie nawzajem
pociechy. Oboje już zdążyli złamać zasady i był przekonany, że nie wyniknie
z tego nic dobrego.
 To był przypadek  powiedziała.
Głos miała zduszony, a przez koszulę czuł wilgoć jej łez.
 Nawet nie miałam wtedy chłopaka. Poszłam na party i za dużo wypiłam.
Normalnie nie piłam prawie wcale, poza kieliszkiem wina do rodzinnej kolacji.
Akurat dostałam się na studia, poczułam się dorosła. No i był tam chłopak, który
mi się od dawna podobał.
 Zmiał wykorzystać fakt, że byłaś pijana? To przecież gwałt.
 Nie, aż tak pijana nie byłam. Tyle że czułam się atrakcyjniejsza i pewniejsza
siebie niż normalnie. A że jedno prowadzi do drugiego&  westchnęła.  Rano
żałowałam, nawet bardzo, ale nigdy bym nie przypuszczała, że zajdę w ciążę.
 Kiedy się zorientowałaś?
 Ja nie. Mama. Podejrzewała coś dużo wcześniej. Miałam poranne mdłości,
ale myślałam, że to grypa żołądkowa. Powiedziała mi o swoich podejrzeniach,
ale wydało mi się to niemożliwe. Oczywiście miała rację.
 Nie przerwałaś ciąży.
 Nie, nie przerwałam. Choć niewiele brakowało. Mama wszystko
zorganizowała. Miałyśmy jechać do Nowego Jorku, bo w naszym stanie aborcja
była nielegalna. To miało być pod płaszczykiem wspólnej wyprawy matki i córki
na zakupy. Nie chciała, żeby ojciec się dowiedział.
 Dlaczego?
 Twierdziła, że to by go zabiło. Nie dosłownie oczywiście. Zawsze byłam jego
ulubienicą. Psuł mnie, ale bardzo kochał. Nie mogłam znieść myśli, że tak
bardzo go rozczaruję. Kiedy był zmęczony, prosił, żebym grała mu na pianinie.
Mówił, że moja muzyka go uspokaja. Mama twierdziła, że nie zniósłby tego, co
zrobiłam. Nie pozwoliła mi nic mu powiedzieć. Gdybym tylko miała wtedy dosyć
odwagi&
Nie mógł znieść tego bezmiaru smutku w jej głosie. Cała ta sytuacja dławiła ją
do dziś, nie pozwalając normalnie żyć.
 No i pojechałyśmy do Nowego Jorku  mówiła dalej.  Poszłam do kliniki,
dotarłam nawet do gabinetu lekarskiego. Przez cały czas miałam wrażenie, że
to wszystko dotyczy kogoś innego, zupełnie jakbym oglądała film i była ciekawa,
co dalej. A potem przyszła do mnie lekarka. Była bardzo miła i zapytała, czy
rozumiem, co się dzieje. Nie mam pojęcia, czy pytała o to każdego, czy tylko ja
wyglądałam na taką przerażoną.
 Wyobrażam sobie  mruknął Aziz w jej włosy.  To musiało być okropne
doświadczenie.
 Powiedziałam, że rozumiem, ale nie potrafię tego zrobić. Mama była
w poczekalni i kiedy do niej wróciłam, naprawdę się wściekła.
 Straszne.
 Nawet jej nie winię. Starała się chronić mnie i dobre imię rodziny. Może też
karierę mojego ojca.  Głos znów ją zawiódł, więc przez chwilę tylko oddychała
głęboko.  Zawsze był takim marzycielem. Pewnie potrzebuje kogoś takiego jak
ona.
 I co się stało potem?  zapytał po chwili.
 Powiedziałam, że chciałabym zatrzymać dziecko, ale stwierdziła, że
zmarnuję sobie życie. Przez niemal cały pierwszy trymestr ciąży trwał impas.
Kiedy pierwszy raz poczułam, jak dziecko kopie, nadal nie miałam pojęcia, co
z nami będzie.
Wyobraził ją sobie, obejmującą dłońmi zaokrąglony brzuch, pogrążoną
w oceanie lęku i zwątpienia.
 Och, Olivio.
 Mama chciała, żebym oddała je do adopcji. Najchętniej ukryłaby moją ciążę
przed wszystkimi. Planowała mówić, że miałam załamanie nerwowe i zamierzała
mnie wysłać do Ameryki, żebym urodziła w tamtejszej klinice.
Myśl o podobnym traktowaniu córki budziła w nim oburzenie.
 I wyjechałaś?
 Tak  przyznała po chwili milczenia.  W końcu się poddałam i wyjechałam.
Czuł, że czegoś mu nie mówi, ale nie chciał wypytywać.
 Jak długo tam byłaś?
 Pół roku. To było pod pewnymi względami najdłuższe pół roku w moim życiu,
ale pod innymi najkrótsze. Wiedziałam, że będę musiała oddać dziecko. Nie
byłam na tyle silna, żeby je zatrzymać. Powinnam była, ale nie byłam.
 Byłaś bardzo młoda.
 Wiem, ale inne dziewczyny jakoś sobie radziły. A ja nie zrobiłam nic. Byłam
otępiała i kompletnie pozbawiona sił.
Objął ją w mocnym uścisku.
 Powiedz, co się stało potem.
 Urodził się śliczny chłopczyk. Wzięłam go na ręce. Był maleńki, mieścił się
akurat w zgięcie mojego łokcia. Wyglądał jak mały staruszek.  Na wpół się
śmiała, na wpół płakała.  Był ze mną całą noc, nawet go karmiłam, choć
pielęgniarki mi to odradzały. Przyglądał mi się tymi niebieskimi oczkami, kiedy
go karmiłam. Był bardzo bystry. Nadałam mu imię, choć wiedziałam, że może
zostać zmienione. Daniel. A potem go oddałam.  Mówiła teraz szybciej, dość
bezładnie.  Mam nadzieję, że jest szczęśliwy. Modlę się o to. Adoptowało go
amerykańskie małżeństwo. Spotkałam się z nimi, sprawiali bardzo dobre
wrażenie. Mam nadzieję, że dobrze się nim zaopiekowali.
 Ale nie chciałaś go oddać.
 Nie.
Zamilkła, ale wciąż tuliła się do niego.
 Próbowałam sobie tłumaczyć, że tak będzie lepiej. Przede mną były studia,
potem kariera muzyczna. Mama wciąż mi powtarzała, że powinnam o nim
zapomnieć, bo przede mną całe życie. A ja miałam wrażenie, że wszystko się
skończyło. I to z mojej winy.
 Nie powinnaś się obwiniać. Byłaś bardzo młoda.
 Czy to ma aż takie znaczenie? Jak się czegoś bardzo pragnie, powinno się
o to walczyć.
Nie chciał się z nią spierać, bo rozumiał, co czuje. Wiedział, że można coś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl