[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Heike - szepnął.
Ale chłopiec był już daleko, nie mógł innym przekazać informacji, nie rozumiał
bowiem tego, co ujrzał.
Rozumiał to jedynie Solve.
Heike zatrzymał się, odwrócił, ale nie zobaczył już wzgórza z szubienicą. Usłyszał
tylko głośny jęk, jednogłośne westchnienie wielu osób.
Nie pojmował, co mogło oznaczać, i tak chyba było najlepiej.
A mimo wszystko przystanął, jakby obezwładniony dojmującym smutkiem.
Wyczuwał, że nigdy już nie zobaczy Solvego.
Zapomniał o wszystkich chwilach, gdy nienawidził dręczyciela. Mały Heike zachował
w pamięci jedynie baśniowe opowieści, historie o Ludziach Lodu, do których i on należał.
Solve mówił kiedyś, że musi tam wrócić. Heike także tego pragnął. Teraz jednak zrozumiał,
że będzie to droga nieskończenie długa. Przypomniał sobie, że podróż z Wiednia trwała cały
rok, zanim dotarli tutaj. A Solve mówił, że Skandynawia leży daleko od Wiednia.
Jak zdoła tam dojść? Nie mając dosłownie nic, nawet jedzenia?
Dotknął mandragory wiszącej pod koszulą. Z nią czuł się bezpieczny. Ale nie mogła
ona przenieść go do domu, na Grastensholm, jak zwał się dwór należący do niego.
I jak zdoła ominąć tych wszystkich ludzi; przecież tak bardzo się ich bał.
Co oni zrobili Solvemu?!
Heikego ogarnęła niewiara we własne siły. Nie wiedział nic o świecie. Wszystko go
przerażało.
Elena i Milan obserwowali przebieg wydarzeń ze wzgórza w lesie. Oboje byli
wstrząśnięci tym, co się stało, choć wiedzieli, że było to nieuniknione.
Nagle odezwał się Milan:
- Dobry Boże, a cóż to tam pełznie?
Zbliżało się ku nim coś, co w pierwszej chwili wziął za zwierzę, ale teraz był coraz
bardziej zdezorientowany. Czy to zła dusza powieszonego, czy może...
- To chłopiec - szepnęła Elena. - Dzięki, ci Panno Mario! Ostrożnie, Milanie, on nie
zna ludzi! Nie wiadomo, jak się zachowa!
Milan wpatrywał się w niezwykłą istotę czołgającą się w ich kierunku na czworakach.
- Dobry Boże - szeptał raz za razem. - Dobry, dobry Boże!
Stali całkiem nieruchomo.
Heike zauważył ich dopiero z odległości kilku łokci. Zatrzymał się gwałtownie, zrobił
ruch, jakby chciał rzucić się do ucieczki, ale nagle w jego budzących grozę oczach pojawił się
błysk rozpoznania. Z zapartym tchem wpatrywał się w Elenę.
Dziewczyna powoli osuwała się na kolana. Uśmiechnęła się drżąco, niepewnie i
ostrożnie na znak dobrej woli, i wyciągnęła ku niemu otwarte ramiona.
Milan stał spokojnie, ale i on nie miał serca z kamienia. Na widok małego leśnego
trolla łzy przesłoniły mu oczy.
Chłopiec przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy. Splątana grzywa opadała mu na
ramiona i niżej, przesłaniając niemal całą górną połowę ciała, ubranie założone tak zle jak
tylko to możliwe, na lewą stronę, tył na przód, górą do dołu, brudny bardziej niż zwierzę, niż
jakiekolwiek boskie stworzenie.
A twarz, która wyłaniała się spod kołtunów...
Milan widział twarz Solvego. Była straszna, ale pominąwszy diabelskie oczy, całkiem
normalna. Twarz chłopca była groteskowo powykrzywiana, stanowiła karykaturę ludzkiego
oblicza.
A mimo to Milan uznał twarz Solvego za bardziej przerażającą, bo biło z niej
nieludzkie zimno, iście szatańska pogarda dla ludzi.
To było po prostu zbłąkane dziecko, tak bardzo unieszczęśliwione swym wyglądem.
Zbłąkane... Nie tylko w tym lesie, lecz w całym świecie.
Gdyby nikt się nim nie zaopiekował, nie przeżyłoby nawet dwóch dni. Pierwszy
napotkany człowiek uśmierciłby je myśląc, że ma do czynienia z czymś nad wyraz groznym,
z istotą z podziemnego świata.
Elena i Milan także nie mieli całkowitej pewności co do tego, czy mają rację.
- Będziemy musieli użyć nożyc do strzyżenia owiec - powiedział Milan
zachrypniętym głosem.
Heike na dzwięk tych słów błyskawicznie skierował spojrzenie na mężczyznę. Milan
patrzył prosto w żółte jak płomień oczy.
Starał się przyjaznie uśmiechać do chłopca. I on także przyklęknął.
Wzrok Heikego znów padł na Elenę, rozpoznał w niej osobę, która wypuściła go z
klatki. Miała taki ciepły, łagodny głos. Zapragnął usłyszeć go jeszcze raz.
- Chodz - powiedziała Elena. - Zamieszkasz z nami, w wiosce, w domu Milana. I już [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl