[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gdy Jarvis wyszedł, wstała z łóżka i podeszła do lustra.
Zobaczyła swoje odbicie i wydała okrzyk zgrozy. Patrzyła na nią
twarz z podkrążonymi oczyma, pełna smutku i nieszczęścia.
Zmyła łzy najpierw gorącą, potem zimną wodą. Posmarowała
powieki balsamem z oczaru wirgińskiego przed kąpielą w ciepłej
wodzie o kwiatowym zapachu i poczuła, jak odpływają od niej
resztki zmęczenia. Pomyślała, że stratą czasu byłoby użycie
kosmetyków wybranych przez pana Odrowskiego.
 Wątpliwe, aby markiz zauważył, jak wyglądam  mówiła do
siebie przygnębiona.
Zgodnie z tym, co mówił Jarvis,  był gotów znowu się bawić ,
a to znaczyło, że pewnie pomyśli o spotkaniu z lady Hester.
Będzie to ostateczne upokorzenie!
Lecz nawet teraz nie pozwoli, by domyślił się, jak jest
nieszczęśliwa! Wykorzystała płyny i maści, które miała na jachcie.
Nadała oczom wyrazu tajemniczości, choć wiedziała, że nie ma w
Strona nr 171
Barbara Cartland
nich blasku. Po prostu straciła nadzieję. Otworzyła dużą szafę,
zajmującą całą ścianę kajuty, i popatrzyła na rząd błyszczących,
wspaniałych strojów, zaprojektowanych specjalnie dla niej, jako
że chciała wyglądać na doświadczoną, dojrzałą, światową damę.
Jakoś nie mogła znieść widoku tych strojów i nie chciało jej się
wybierać żadnego z nich. One, tak jak i ta udawana dojrzałość,
miały chronić, a przecież nie uchroniły przed porażką. Więc
wybrała zamiast nich bardzo prostą szatę, w ciemnoniebieskim
kolorze, który podkreślał barwę jej oczu.
Była skrojona na wzór sukni greckich i należało ją ozdobić
szafirami matki, ale Lukrecja nie otworzyła swojej szkatułki.
Tego wieczoru wyraznie czuła niechęć do ozdób. Nie chciała
niczym zwracać na siebie uwagi. Nie uczesała nawet włosów w
taki sposób  jak radził pan Odrowski  aby wyglądać trochę
doroślej i ponętniej. Tylko je przedzieliła pośrodku i zwinęła z
tyłu głowy. Wzięła szeroką, niebieską przepaskę, harmonizującą z
kolorem sukni, i zarzuciła ją na ramiona. Tak ubrana wyszła z
kajuty do salonu.
Markiz już na nią czekał. Gdy weszła, poczuła mimo
przygnębienia, że serce nieomal wyskakuje jej z piersi.
Zapomniała, jaki był przystojny i elegancki! W wąskim
śnieżnobiałym krawacie, koszuli pełnej falbanek i doskonale
dobranym na wieczór garniturze wyglądał zupełnie inaczej niż
mężczyzna, który wczoraj szedł obok niej w wytartym mundurze
francuskiego żołnierza.
Ich oczy spotkały się i przez chwilę nic do siebie nie mówili.
Lukrecja nie zdawała sobie sprawy, że w tej ciemnoniebieskiej
sukni, z włosami zaczesanymi do tyłu wygląda jak żywe wcielenie
włoskiej Madonny, do której markiz porównał ją w noc poślubną.
 Czy jesteś wypoczęta?  spytał głębokim głosem, którym
wywołał u niej drżenie, gdy wolno szła w jego stronę.
 Wstyd mi, że spałam tak długo.
Uśmiechnął się do niej, a ona pomyślała, że to wzeszło słońce.
 Jeżeli jesteś tak głodna jak ja, to lepiej będzie, gdy zejdziemy
na brzeg.
Strona nr 172
ZNUDZONY PAN MAODY
 Na brzeg?  spytała.
 Chodz i zobacz  zaproponował.
Szła przed nim korytarzem, a gdy stanęła na pokładzie,
krzyknęła z zachwytu. Wstając dziś rano zauważyła, że jacht już
nie płynie, lecz była zbyt nieszczęśliwa, aby się tym
zainteresować. Teraz zobaczyła, że kotwiczą przy malusieńkiej
przystani, w niewiele od niej większej zatoczce, skąd prowadziła
kładka na wąski kamienny brzeg.
Dookoła na urwisku rosły azalie i rododendrony w
nieskończonej obfitości. Widok purpurowych, żółtych,
czerwonych, białych i różowych kwiatów zapierał dech w
piersiach. Podobnie oddziaływała ich woń zmieszana ze słonym
zapachem morza.
Podniósłszy oczy, Lukrecja ujrzała wysoko na skałach dom
stojący tyłem do przystani. Wygląda  pomyślała  jak grecka
świątynia z białymi kolumnami błyszczącymi w promieniach
zachodzącego słońca.
 Kto tutaj mieszka?  spytała.
 Ja  odpowiedział markiz.
Spojrzała na niego zdziwiona, a on dodał:
 Jest to moja tajna kryjówka.
Lukrecja domyśliła się, że było to miejsce, gdzie się schronił w
czasie jednej ze swoich tajemniczych eskapad do Francji. Była to
bezpieczna przystań dla jego jachtu. Mógł się stąd wyślizgnąć
przez Kanał niepostrzeżenie dla francuskich statków patrolujących [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl