[ Pobierz całość w formacie PDF ]
skradać. Znajdz, co ci potrzeba, w piwnicy, w jej
podświadomości, ale nie zakłócaj spokoju osoby
mieszkającej na górze. Aapiesz?
Pojmował, ale miał opory przed kolejną próbą.
Siła umysłu Beth oraz bezpośredniość jej ciosu były
znacznie większe niż u Philipa.
Tristan czuł się sfrustrowany, niezdolny do
przesłania Ivy najprostszej wiadomości. Była tak
blisko, tak blisko, a jednak... Mógł przesunąć dłonią
na wylot przez jej dłoń, lecz nigdy nie dotknąć. Mógł
położyć się obok niej, ale nigdy jej nie pocieszyć.
Mógł powiedzieć coś, co by ją rozśmieszyło, jednak
ona go nigdy nie usłyszy. Nie było teraz w jej życiu
miejsca dla niego i być może tak było lepiej dla niej,
lecz dla niego takie życie było śmiercią.
Aał! wykrzyknęła Beth. Aał, i to ja sama to
mówię! Jak to brzmi jako pierwsze zdanie
opowiadania: Nie było teraz w jej życiu miejsca dla
niego i być może tak było lepiej dla niej, lecz dla
niego takie życie było śmiercią .
Tristan ujrzał słowa zapisane na papierze, jak
gdyby sam trzymał notatnik we własnych dłoniach. A
kiedy Beth odwróciła się, żeby spojrzeć na jego
fotografię na biurku Ivy, on też się odwrócił.
Gdyby tylko wiedziała, pomyślał.
Gdyby tylko , napisała Beth.
Gdyby tylko, gdyby tylko, gdyby tylko...
Wydawało się, że utknęła.
To dobre rozpoczęcie powiedziała Ivy,
odkładając wydruk na bok. Co dalej?
Gdyby tylko.
Gdyby tylko co? spytała Suzanne.
Nie wiem odpowiedziała Beth.
Tristan patrzył na pokój jej oczyma, widząc, jaki
jest ładny, jak Ella wpatruje się w nią, jak Suzanne i
Ivy wymieniają spojrzenia, a potem wzruszył
ramionami.
Gdyby tylko Ivy wiedziała, jak ją kocham. W
myślach zobrazował te słowa tak wyraznie jak to
tylko możliwe.
Gdybym tylko uwolniła... Przerwała pisanie i
zmarszczyła brwi. Mógł poczuć jej zdumienie
niczym zmarszczkę we własnym umyśle.
Ivy, Ivy, Ivy podpowiadał. Gdyby tylko
Ivy.
Beth, jesteś taka blada zauważyła Ivy. Czy
dobrze się czujesz?
Beth zamrugała kilka razy.
To tak jakby ktoś inny układał słowa za mnie.
Suzanne cicho gwizdnęła.
Odbiło mi! stwierdziła Beth.
Ivy podeszła do niej i spojrzała jej w oczy;
wpatrywała się prosto w niego. Ale wiedział, że go
nie widzi.
Lecz ona nie widziała , napisała Beth. Potem
przekreśliła zdanie i przepisała od nowa, odczytując
je przy tym na głos:
Nie było teraz w jej życiu miejsca dla niego i
być może tak było lepiej dla niej, lecz dla niego takie
życie było śmiercią. Gdyby tylko uwolniła... go z
jego więzienia miłości. Lecz ona nie wiedziała, nie
dostrzegała klucza, który tkwił tylko w jej dłoniach...
Beth na moment oderwała ołówek. Teraz się
rozkręciłam! zawołała.
Znowu zaczęła pisać: W jej łagodnych,
kochających, troskliwych, pieszczących dłoniach. W
dłoniach, które obejmowały, leczyły, niosły
nadzieję..
Och, pisz dalej, pomyślał Tristan.
Zamknij się odpowiedziała mu Beth.
Co? spytała Ivy, otwierając szeroko oczy.
Zwiecisz.
Wszyscy zwrócili się, by spojrzeć na Philipa,
który stał przy drzwiach pokoju Ivy.
Zwiecisz, Beth powiedział Philip.
Ivy odwróciła się.
Philipie, mówiłam ci, że nie chcę już więcej
tego słuchać.
O tym, że świecę? zapytała Beth.
On ciągle o tych aniołach wyjaśniła Ivy.
Twierdzi, że widzi kolory i różne rzeczy, i myśli, że
to anioły. Nie mogę już tego znieść! Nie chcę tego
więcej słyszeć! Ile razy mam ci to powtarzać?
Po tych słowach, Tristan się załamał. Jego
wysiłki doprowadziły go do skrajnego wyczerpania;
jedyne, co go podtrzymywało, to nadzieja. Teraz
przepadła.
Beth potrząsnęła głową i Tristan ponownie
znalazł się na zewnątrz. Philip nie odrywał wzroku
od Tristana, gdy ten dołączył do Lacey.
Ojej powiedziała Suzanne, puszczając oko do
Beth zastanawiam się, skąd Philip dowiedział się o
aniołach.
Pomagały ci w przeszłości, Ivy odezwała się
łagodnie Beth.
Dlaczego nie mogą teraz pomóc jemu?
Nie pomagały mi! krzyknęła Ivy. Gdyby
anioły istniały naprawdę, gdyby anioły były naszymi
stróżami, to Tristan by żył! Ale on odszedł. Jak mogę
dalej wierzyć w anioły?
Jej dłonie zwinęły się w pięści. Jej chmurne oczy
stały się intensywnie zielone, płonęła w nich pewność
pewność, że anioły nie istnieją.
Tristan poczuł się tak, jakby umierał jeszcze raz.
Suzanne popatrzyła na Beth i wzruszyła
ramionami. Philip nic nie odpowiedział. Tristan
dostrzegł u niego znajome zaciśnięcie zębów.
Uparty smarkacz zauważyła Lacey.
Tristan przytaknął. Philip nadal wierzył. Tristan
pozwolił sobie na odrobinę nadziei.
Potem Ivy wyciągnęła plastikową torbę z kubła
na śmieci. Zaczęła uwalniać swoje półki od figurek
aniołów.
Ivy, nie!
Lecz jego słowa nie mogły jej powstrzymać.
Philip pociągnął ją za rękę.
Czy mogę je dostać?
Zignorowała go.
Czy mogę je dostać, Ivy?
Tristan usłyszał chrupnięcie szkła wewnątrz
torby. Jej dłoń poruszała się rytmicznie, nieubłaganie
sunąc wzdłuż szeregu, ale nie dotknęła jeszcze
Tony ego ani anioła wody.
Proszę, Ivy.
W końcu Ivy się zatrzymała.
No dobrze. Możesz je dostać powiedziała
ale musisz mi obiecać, Philipie, że nigdy więcej nie
będziesz mi mówił o aniołach.
Philip spoglądał w zadumie na dwa ostatnie
anioły.
OK. Ale co jeśli...
Nie odpowiedziała stanowczo. Taka jest
umowa.
Ostrożnie zdjął Tony ego oraz anioła wody.
Obiecuję.
Serce Tristana ścisnął ból.
Kiedy Philip wyszedł, Ivy odezwała się:
Robi się pózno. Pozostali wkrótce tu będą.
Lepiej się przebiorę.
Pomogę ci coś wybrać powiedziała Suzanne.
Nie. Zejdz na dół. Dołączę do was za parę
minut.
Ale wiesz, jak lubię wybierać ci ciuchy...
Idziemy wtrąciła się Beth, popychając
Suzanne w stronę drzwi. Nie spiesz się, Ivy. Jeżeli
przyjadą chłopcy, zatrzymamy ich. Zamknęła drzwi
za sobą i Suzanne.
Ivy spojrzała w drugi kąt pokoju, na fotografię
Tristana. Stała jak posąg, a łzy płynęły jej po
policzkach.
Lacey powiedziała łagodnie:
Tristanie, musisz teraz odpocząć. Dopóki nie
odpoczniesz, nie możesz nic zrobić.
Ale on nie potrafił opuścić Ivy. Otoczył ją
ramionami. Przeniknęła przez niego, podeszła do
biurka i ujęła fotografię w dłonie. Ponownie ją objął,
lecz ona tylko płakała jeszcze bardziej.
Wtem Ella została lekko postawiona na blacie
biurka. Dokonały tego dłonie Lacey. Kotka otarła się
o głowę Ivy.
Och, Ello. Nie wiem, jak mam mu pozwolić
odejść.
Nie pozwalaj błagał Tristan.
W końcu będzie musiała ostrzegła Lacey.
Straciłam go, Ello, wiem to. Tristan nie żyje.
Nie może mnie znowu przytulić. Nie może o mnie
myśleć. Nie może mnie teraz pragnąć. Miłość kończy
się wraz ze śmiercią.
Nie kończy się! zaprzeczył Tristan.
Przysięgam, znowu wezmę cię w ramiona, a ty
zobaczysz, że moja miłość nigdy się nie skończy.
Jesteś wyczerpany, Tristanie powiedziała mu
Lacey.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]