[ Pobierz całość w formacie PDF ]
której przebywam.
A więc zostałyście przyjaciółkami podsumował Garrick. Ile masz
lat?
46
R
L
T
Trzydzieści trzy. Nie krył zdziwienia.
Dałbym ci najwyżej dwadzieścia osiem, może dziewięć... zastanowił
się. Ale nawet przy twoich trzydziestu trzech latach jest między wami duża
różnica wieku.
Wcale nie zaprotestowała gwałtownie Leah. To właśnie jest tak
wspaniałe u Victorii, że ona jest taka... taka... niesamowita.
Niesamowita?
Niezmordowana, niezniszczalna, ponadczasowa... Jej wiek biologiczny
to pięćdziesiąt trzy lata, ale ma ciało czterdziestolatki, psychikę
trzydziestolatki, entuzjazm dwudziestolatki, a serce dziecka.
Charakterystyka Victorii zgadzała się z jego wyobrażeniem o niej, tyle
że on nie potrafiłby tak trafnie jej opisać. U szczytu swej kariery był
doskonałym odtwórcą granych przez siebie ról. Jego warsztat aktorski
sprawiał, że bezbłędnie odczytywał scenariusz i w lot orientował się, czego
wymaga od niego reżyser. Nigdy jednak nie miał takiego tupetu a pewności
siebie mu nie brakowało żeby spróbować samemu napisać jakiś scenariusz.
A więc Leah znała Victorię i to dobrze. To wykluczało możliwość
kłamstwa, ale inne ewentualności pozostawały otwarte. Nawet wiedząc, że
wystawi na szwank swoją przyjazń z Victorią, mogła podjąć to ryzyko, żeby
odnalezć i przeprowadzić wywiad z mężczyzną, który kiedyś był obiektem
westchnień każdej kobiety w wieku od szesnastu do sześćdziesięciu pięciu lat.
To znaczy każdej kobiety, która oglądała telewizję, a szczególnie najbardziej
wówczas popularny telewizyjny serial pod tytułem Prawo Pagena". Czy Leah
oglądała ten serial? A nawet zakładając, że pojawiła się tu zupełnie
nieświadoma, kogo zastanie, to czy go poznała?
Garrick zwrócił spojrzenie z powrotem w stronę kominka. Zapadła cisza.
Przypomniał sobie, jak bardzo był zdenerwowany, gdy przybył po raz
47
R
L
T
pierwszy do New Hampshire. Ilekroć jechał do miasta na zakupy, spuszczał
głowę i rzucał czujne spojrzenia na wszystkie strony. Za każdym razem czekał
z lękiem, że zaczną się szepty albo piski zachwytu, że będą mu podsuwać pod
nos kawałek papieru i długopis.
Na szczęście wyglądał inaczej niż mężczyzna, który zdobił ekrany
telewizyjne w Ameryce co tydzień przez dziewięć lat. Miał teraz dłuższe
włosy, mniej perfekcyjnie wystylizowane i niemaskowane szamponem
koloryzującym, by ukryć srebrne nitki, które kiedyś, czego był pewien,
ujmowałyby mu atrakcyjności.
Broda też zmieniała nieco jego wygląd, ale w pierwszych miesiącach
przebywania w New Hampshire obawiał się, że bystre oczy mimo to by go
rozpoznały. Nie dbał więc o ubiór, wyglądał jak abnegat, a przede wszystkim
modlił się w duchu, żeby nikomu nie przyszło do głowy, iż słynny gwiazdor
telewizyjny mógłby zamieszkać w górskiej głuszy.
W miarę upływu czasu kiedy nie został rozpoznany zyskał więcej
pewności siebie. Zaczął trzymać wyżej głowę i nie unikał kontaktu
wzrokowego z ludzmi, których spotykał. Nie był na tyle naiwny, żeby myśleć,
iż sam fakt nierozpoznania go wpłynął na zmianę jego zachowania. Nie,
trzymał głowę wyżej, ponieważ zaczął czuć się lepiej w swej nowej roli.
Nauczył się żyć na łonie natury, samemu starać się o zaopatrzenie, zajmować
domem, szanować siebie jako istotę ludzką prowadzącą zdrowy tryb życia.
A zatem w ciągu ostatnich dwóch lat tak dobrze poznałaś Victorię.
Ponownie zwrócił się do Leah. Musiałaś z nią spędzać dużo czasu.
Owszem.
W towarzystwie?
Jeśli pytasz, czy bywałam u niej na przyjęciach, odpowiedz brzmi nie.
Jesteś mężatką? zainteresował się.
48
R
L
T
Nie.
A byłaś? Nie miało to znaczenia dla jego śledztwa, ale był ciekawy.
Tak.
Rozwiodłaś się? Leah skinęła głową.
Kiedy?
Ponad dwa lata temu.
Umawiasz się na randki?
A ty? odpowiedziała pytaniem.
To ja zadaję pytania mruknął.
Oczywiście, ale chciałabym wiedzieć dlaczego. Bo zaczynam czuć się
jak na przesłuchaniu.
Powiedziała to lekko urażonym tonem. I wyglądała na urażoną. Garrick
był zaskoczony, że nagle poczuł wyrzuty sumienia, ale mimo to postanowił
kontynuować. Złagodził tylko nieco ton.
Wytrzymaj jeszcze trochę poprosił. Nie będę cię długo męczył.
Hm. Chcesz, żebym odwróciła się na pięcie i wyniosła. Wierz mi, że
zrobiłabym to, gdybym mogła. Wiem, że nie odpowiada ci perspektywa
goszczenia kogoś obcego, ale ty też jesteś dla mnie obcy, a ja nie tyle jestem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]