[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dla starych przyjaciół, tak przerwała gniewnie. Ale dla ciebie?
Wytarła zatłuszczone palce w serwetkę i podała mu rękę.
Czy możemy się już pożegnać?
Wychodząc na ulicę czuła się jak więzień, który po wielu miesiącach
nareszcie odzyskał wolność.
Teraz jej spokój zakłócało jedynie wspomnienie Paula Burforda. Ros
postanowiła, że i z tym wspomnieniem jakoś sobie musi poradzić Z
trzaskiem zamknęła drzwi samochodu.
Zdziwiła się bardzo, gdy po powrocie na wieś nie zastała Paula w
Kelrozen.
Wyjechał w interesach poinformował ją ojciec, porządkując
porozrzucane na stole dokumenty. Za parę tygodni regaty, mnie czeka
jeszcze mnóstwo pracy.
Ros uszczęśliwiona obserwowała, z jakim zapałem ojciec zajmuje się
tą sprawą.
Wieczorem zjawiła się Tania z maszynopisem w ręku.
Wspaniale! zawołała Ros, przerzucając stronice rękopisu. Teraz
jeszcze kilka ilustracji i książka gotowa.
Muszę już iść powiedziała Tania. Umówiłam się w kawiarni z
Jasonem niespokojnie kręciła się w fotelu. Ale najpierw chciałam z
tobą porozmawiać... , to takie żenujące. Paul zmartwi się, ale... Jason i
ja... nie sądziliśmy, że...
O czym ty mówisz? spytała Ros zaintrygowana.
Tania wzięła głęboki oddech i rzuciła. O tobie i Jasonie. Czy jesteś
w nim zakochana?
Ależ skąd! Oczywiście, że nie.
To właśnie powiedzieliśmy Paulowi.
Tania uspokoiła się.
A co on ma z tym wspólnego? żachnęła się Ros.
Myślał, że żywisz dla Jasona jakieś skryte uczucia zachichotała
Tania.
Rozrzucone elementy układanki zaczęły powoli tworzyć sensowną
całość.
Paul uważał, że to ja, a ja byłam pewna, że to on... tłumaczyła
Tania. Ach, to wszystko stało się takie pogmatwane.
Ros zrozumiała, że Paul, podczas ostatniej rozmowy z nią próbował
ostrzec ją przed Jasonem, a nie oskarżać jej o udział w spisku.
Taniu, spytała czy Paul od początku wiedział o tobie i Jasonie?
Szybko się domyślił przyznała Tania. I starał się utrzymać to w
tajemnicy przed mamą. Był dla mnie jak troskliwy, starszy brat. Brat,
którego nigdy nie miałam.
Ros miała zamęt w głowie. Nagle zdała sobie sprawę z wielkiego
nieporozumienia. Paul martwił się o Ros w tym samym stopniu, co Ros
martwiła się o niego. To stawiało ich związek w zupełnie innym świetle.
Radość jej nie trwała jednak długo. Dowiedziała się, że Paul
wyjechał do Szwajcarii, by spotkać się tam z Chrissie, która właśnie
wybrała się w podróż po Europie.
Zadzwoniła do niego, że na lotnisku zginęły jej wszystkie
pieniądze, a Paul jest teraz jedynym jej znajomym opowiadała Tania.
Jechał właśnie w sprawach służbowych do Belgii, więc obiecał, że
spróbuje jej pomóc. Zawsze był wspaniałomyślny i gotów do poświęceń.
Jak rycerz z bajki.
Następnych kilka dni upłynęło Ros na uregulowaniu wszystkich
spraw w Kelrozen. Ukończyła ostatnie rysunki, sprzątnęła pracownię,
pomogła Dolores w przygotowaniu obrazów i porcelany na aukcję,
mającą się odbyć podczas festynu.
Sierpniowe słońce nie grzało już tak mocno. Noce stawały się coraz
chłodniejsze. Ros czuła, że ogarnia ją smutek i pustka. Nie pomogło
nawet, gdy Dolores wpadła jak burza, przynosząc najnowsze wieści o
Paulu. Ma się dobrze, a Chrissie była zachwycona spotkaniem z nim.
Będąc w Szwajcarii postanowił spędzić parę dni w Alpach.
To szaleństwo! oburzała się Dolores. On jest zbyt prostoduszny.
Ta dziewczyna nie miała prawa mieszać go do swoich problemów.
Znudziło ją małżeństwo i teraz znów próbuje omotać Paula.
Wyobraznia podsuwała Ros sielankowy obraz ukwieconych
alpejskich hal, po których Paul i Chrissie, zakochani, spacerowali
trzymając się za ręce.
Mam nadzieję, że dobrze się bawią syknęła z wściekłością.
Mijały dni. Paul, jak słyszała, wraz z Chrissie powrócił do Anglii, ale
pozostał w Birgmingham i do Kelrozen miał zawitać dopiero w
przeddzień festynu. Spodziewał się przyjazdu swej matki i chciał
osobiście przywiezć ją wprost do Pengara.
Ta nieszczęsna Chrisse także tu przyjeżdża zmartwiła się
Dolores. Paul powinien być teraz z moją Tanią. Mówiłam jej, że
powinna do niego jechać, ale wydaje się być tak pochłonięta swą nową
pracą, że nie jest w stanie myśleć o przyszłości.
Ros przyszło na myśl, że Tania przez cały czas myśli o swej
przyszłości z Jasonem. Zachowała to jednak dla siebie. Być może
romans ten przeminie i Dolores dopnie swego.
Popołudnie, poprzedzające festyn Ros spędziła na urządzaniu
wystawy obrazów i porcelany w hallu i jadalni domu w Kelrozen. Roiło
się tu od kobiet, które przygotowywały poczęstunek i przyozdabiały
dom girlandami kwiatów. Ros uwijała się, by jak najszybciej zakończyć
przygotowania i opuścić dom przed powrotem Paula. Najchętniej nie
pokazywałaby się jutro w Kelrozen. Było to jednak nieuniknione, gdyż
obiecała Dolores zająć się sprzedażą obrazów. Ojciec wybrał się z
Johnem Pritchardem na kolację, by uzgodnić ostatnie szczegóły
dotyczące regat. Nie była mu już tak bardzo potrzebna. Porozrzucane, na
wpół spakowane walizki przypominały, że do wyjazdu z Pengara
pozostały jej zaledwie dwa dni. Była zbyt niespokojna, by pozostać w
domu. Wskoczyła do samochodu i krętą drogą ruszyła w kierunku
nadmorskich skał. Wdrapała się na stromy szczyt i długo patrzyła w
spienione fale, uderzające o klif.
Rozdział 11
Nadszedł wreszcie oczekiwany moment. Dzień zapowiadał się
piękny, słoneczny. Co więcej: Bill otrzymał radosny list od swej
młodszej córki Gwen.
Wielkie nieba! zawołał. Twoja siostra zamierza uczynić mnie
dziadkiem.
Rozwiązania spodziewano się pod koniec lutego i Gwen miała
nadzieję, że ojciec będzie się czuł na tyle dobrze, by wiosną odbyć
podróż do Nowego Jorku.
Pojedziesz, prawda? zachęcała Ros.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]