[ Pobierz całość w formacie PDF ]

że psiknęłaby nim napastnikowi prosto w oczy. Nagle jej dłoń trafiła na jakiś dziwny kształt.
Wyciągnęła przedmiot i po namyśle zidentyfikowała jako korkociąg. Poczuła ulgę. No, teraz była
przygotowana na spotkanie z przedsiębiorczym kuzynem.
Oparta wygodnie o zagłówek, ze złością pomyślała, że jak zwykle policja zajmuje się
głupotami, a obywatel sam musi przeciwdziałać bandytyzmowi. Wbiła oczy w wejście do
warsztatu i zastygła w oczekiwaniu.
Według osobistych obliczeń Amy upłynął wiek, kiedy wydało się jej, że w czerni, w którą z
takim uporem się wpatruje, coś się ruszyło.
- Hej! Nie śpij! - W samochodzie stojącym przed nią młody policjant trącił przysypiającego
kolegę. - Chyba jest!
Za nimi Ama, która w ciemności dostrzegła jakiś podejrzany błysk, zaczęła ostrożnie
wysuwać się z auta, starając się nie hałasować. W jednej dłoni ściskała kurczowo komórkę, w
drugiej - obronny korkociąg. Szła cicho, bo wcześniej przytomnie zsunęła z nóg szpilki, uznawszy,
że będą jej przeszkadzać. Uliczka była żwirowa, więc boleśnie odczuwała każdy krok i narastała w
niej wściekłość na samą myśl, w jakim stanie będą jutro jej stopy. Z każdym pokonanym metrem
furia Amy potężniała, a dodatkowo pomagała jej świadomość, że cierpi te katusze przez kuzyna-
wyrodka.
Wreszcie zeszła z upiornej żwirówki i bezszelestnie przemknęła wąskim chodniczkiem pod
osłoną wyrośniętych tui. Włamywacz, zajęty oglądaniem przy mdłym światełku latarki potężnego
rygla, nawet nie zauważył, kiedy stanęła mu za plecami. Trzymany w dłoni szpikulec wbiła mu
bezlitośnie w plecy i głosem jak stal oznajmiła donośnie:
- Ręce do góry, bandyto! - i dodała, pewna, że to Jacuś: - Toś ty taki? Najpierw ciotka, teraz
Pawełek?
- Nu, szto... Ja niczewo... - Bandziorowi latarka wypadła z ręki i zastygł na moment. Cała ta
sytuacja mogłaby się dla Amy zle skończyć, bo osłupiała, usłyszawszy całkowicie obcy głos,
gdyby nie niespodziewana pomoc.
- Ręce do góry! - rozległo się tuż obok niej, a zaraz potem usłyszała: - Co pani tu robi, do
jasnej cholery?! Kim pani jest?!
Ama trwała w bezruchu, wpatrzona w nieznajomego zupełnie obrośniętego osobnika, który
obrzucił ją mało przyjaznym wzrokiem, potulnie pozwalając założyć sobie kajdanki.
- Co pani tu robi? - Policjant, który na nią patrzył, też nie wydawał się zachwycony jej
obecnością. - Dokumenty proszę!
- Pilnuję - wykrztusiła Ama i niepewnie zapytała: - Czy pan jest z policji? Wcześniej nikogo
tu nie było i pomyślałam... Bo ten warsztat należy do Pawełka... Ja tylko chciałam...
- Proszę okazać dokumenty - powtórzył policjant stanowczym głosem.
- Ale ja... To do samochodu proszę... Tam mam torebkę...
Ciągle jeszcze nie mogąc zrozumieć, dlaczego Jacuś zamienił się w jakiegoś ruskiego
troglodytę, potulnie podeszła z przedstawicielem władzy do auta i sięgnęła po torebkę. Kiedy
policjant studiował w świetle latarki jej dowód osobisty i prawo jazdy, Ama przypomniała sobie
nagle, że przecież ma wpisany w komórce numer do prokuratora. Bez namysłu wcisnęła przycisk.
- Do kogo pani dzwoni? - Policjant spojrzał na nią z potępieniem. - Pojedzie pani z nami i
złoży zeznania.
- Jakie zez... Krzysztof? - Usłyszała wreszcie znajomy głos. - To ja, Ama. Gliny mnie złapały
przy warsztacie Pawełka. Możesz coś zrobić? Bo oni chcą mnie zabrać na komendę, a ja tylko...
OK, już daję. - Przekazała komórkę policjantowi, który zerknął na nią podejrzliwie, ale już po
chwili wyprostował się służbiście i oznajmił, że poczeka.
- Niech pani wsiada do samochodu - polecił już zdecydowanie łagodniej - Prokurator zaraz
przyjedzie. Dlaczego pani jest boso?
- Zdjęłam buty, żeby ten oprych mnie nie usłyszał - wyjaśniła Ama niepewnie. - Nie
rozumiem... Byłam pewna, że to mój kuzyn próbuje się włamać. Kto to jest? On do mnie gadał po
rusku.
- Dlaczego pani kuzyn miałby się tu włamywać? - zdziwił się policjant.
Ama przez chwilę nie wiedziała, co odpowiedzieć na to proste pytanie. No, fakt. Większość
normalnych ludzi nie zakłada, że ich kuzyni mają przestępcze skłonności i nie czai się na nich w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl