[ Pobierz całość w formacie PDF ]

swojej podróży: dowiedzieć się, ile i dlaczego tak dużo kobiet z
Europy Wschodniej trafia do seksualnej niewoli. Skoro chcę
poznać całego słonia, a nie tylko trąbę czy kły, nie pozostaje mi nic
innego, jak raz jeszcze zdobyć się na odwagę i opuścić kraj.
Smutek piękna
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to tablica przed lotniskiem.
 Witamy w Kiszyniowie, mieście dziurawych dróg . A zaraz
potem  tutejsze kobiety. Są niezwykle piękne.
Nigdy przedtem nie słyszałam o Mołdawii. Musiałam
poszukać na mapie, żeby w ogóle dowiedzieć się, gdzie leży. I
kiedy w końcu ją zlokalizowałam, ukrytą na samym skraju Europy,
wydała mi się maleńka i mało znacząca. Jakim cudem to
miniaturowe państwo może liczyć się wśród nieprzebranych
światowych zródeł żywego towaru?
Och, ale liczy się; naprawdę się liczy.
Zrobicie coś dla mnie? Teraz, póki macie to na świeżo.
Wpiszcie do wyszukiwarki słowo  Mołdawia , a sami się
przekonacie. Widzicie, co miałam na myśli? Gdzieś, zapewne
wysoko na pierwszej stronie, natraficie również na słowa
 kobiety ,  seks ,  handel żywym towarem . Mołdawia z tego
wszystkiego słynie  i to jeszcze jak.
Większość krajów  nawet tych najmniejszych i
najbiedniejszych, w najbardziej zacofanych gospodarczo zakątkach
świata  posiada jakieś produkty, które eksportuje. Od bawełny,
owoców, zboża, kawy na dolnym krańcu skali aż po samochody,
elektronikę i inne dobra konsumpcyjne w przypadku
zamożniejszych państw. Mołdawia ma dwa typy towarów
eksportowych: wino i kobiety. Przy czym wino jest tym mniej
znaczącym.
Dlatego właśnie wsiedliśmy na pokład samolotu i udaliśmy
się przez Wiedeń do Kiszyniowa (Mołdawia nie ma bezpośrednich
połączeń z większą częścią Europy Zachodniej). To cztery i pół
godziny na drugą stronę kontynentu. I pięćdziesiąt lat wstecz.
Wy i ja podróżujemy razem, by poznać młode kobiety, które
padły ofiarą międzynarodowego handlu żywym towarem i
odważnych ludzi, którzy próbują stawać w ich obronie. A także, na
sam koniec, sprzedawcę seksualnych niewolnic na zagraniczne
rynki. Ale najpierw pozwólcie, że opowiem wam co nieco o tym
małym, peryferyjnym kraju zwanym Mołdawią.
Wykreślcie linię prostą z Londynu na wschód. Zatrzymajcie
się w Polsce, a potem skierujcie się na południe. Bardzo szybko
dotrzecie do Rumunii. Ona również jest członkiem UE, ale już
małe śródlądowe państwo na prawo od niej nie. Właśnie
odnalezliście Mołdawię.
Do 1991 roku Mołdawia, podobnie jak niektórzy jej sąsiedzi
w regionie, należała do ZSRR. Kiedy w tym właśnie roku Związek
Radziecki runął, kraje na pograniczu między Europą a Rosją
buntowniczo ogłosiły niepodległość. Mołdawia skorzystała z
wolności tuż po tym, jak załamało się panowanie Kremla.
To musiał być ekscytujący okres. Na przestrzeni swoich
nieszczęśliwych dziejów Mołdawia była anektowana i rozgrabiana
kolejno przez Imperium Osmańskie, Cesarstwo Rosyjskie,
Królestwo Rumunii oraz komunistyczny ZSRR. Do czasu, gdy
mołdawska flaga zaczęła powiewać nad mołdawską stolicą,
Kiszyniowem, mieszkańcy tych ziem cierpieli obce panowanie
przez ponad sześćset lat.
W wygodnym, cywilizowanym, zmodernizowanym świecie
Zachodu  wolność jest słowem, którym szafujemy aż nadto
szczodrze. My, Brytyjczycy, lubimy twierdzić, że jako idea
polityczna zrodziła się właśnie u nas. Po drugiej stronie Atlantyku
Stany Zjednoczone zdają się wierzyć, że amerykański model
wolności można rozciągnąć jak astroturf[18] na trudne tereny
Bliskiego Wschodu.
A tymczasem to zbyt cenne słowo, by używać go tak
beztrosko, od niechcenia. Przez te wszystkie miesiące, kiedy
więziono mnie w Amsterdamie, wolność była marzeniem  czasem
mirażem  którego czepiałam się kurczowo na samym dnie
rozpaczy i narkotykowego głodu. A co oznaczała wolność dla
Mołdawii? Coś zupełnie innego, niż może się niektórym z was
wydawać.
Przede wszystkim, oczywiście, wyzwolenie od żelaznej ręki
stalinowskiego komunizmu. Po raz pierwszy od paru pokoleń
ludzie mogli myśleć swobodnie i mówić swobodnie, bez obaw, że
jakaś nieopatrzna uwaga zaprowadzi ich do bestialskiego gułagu
na mroznej północy ZSRR. Ale drugą stroną tej błyszczącej nowej
monety okazała się zupełnie inna  wolność : utrata finansowego
bezpieczeństwa, które wynikało z przynależności do Związku
Radzieckiego. Przed rokiem 1991 surowe komunistyczne normy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • projektlr.keep.pl